Wisła Puławy celuje w trzeci komplet punktów z rzędu. W sobotę zagra w Krakowie z tamtejszą Garbarnią (godz. 13). Rywale w ostatnich tygodniach wpadli w mały dołek i trzeba to wykorzystać
Co ciekawe, do tej pory obie ekipy mierzyły się ze sobą osiem razy. Bilans jest bardzo korzystny dla Dumy Powiśla, która wygrała aż... siedem z tych spotkań. Jeżeli chodzi o aktualną formę, to też lepsze wyniki osiągają ostatnio piłkarze Bohdana Bławackiego, którzy pierwszy raz w tym sezonie wygrali dwa spotkania z rzędu. Najpierw rozbili GKS Bełchatów 5:2, a przed tygodniem udało się ograć po wyrównanym meczu Radomiaka 1:0. Cieszy też, że gole w końcu zdobywają napastnicy, bo dwa trafienia zapisał na swoim koncie Robert Hirsz, a ostatnio zwycięską bramkę zdobył wracający do gry po kontuzji Alen Ploj.
Garbarnia czeka na komplet punktów od czterech kolejek. W tym czasie wywalczyła tylko „oczko” i zdobyła jedną bramkę. Mimo wszystko puławianie muszą się mieć na baczności, bo beniaminek z Krakowa potrafi być groźny. Kilka tygodni temu przekonał się o tym lider tabeli II ligi – GKS Jastrzębie, który niespodziewanie przegrał u siebie 1:2.
Piłkarze Mirosława Hajdo lepiej spisują się przed własną publicznością, gdzie wygrali cztery z siedmiu meczów. Można ich jednak pokonać na ich stadionie. Najlepiej świadczą o tym wygrane Znicza Pruszków i Legionovii Legionowo. Zawodnikiem Garbarni jest Siergiej Krykun, który w lecie długo był przymierzany właśnie do Wisły. Ostatecznie 20-latek zdecydował się przenieść z Podlasia Biała Podlaska do ekipy beniaminka. I ma już na koncie dwie bramki, a dwa poprzednie spotkania rozpoczynał w podstawowym składzie.
Do kadry Wisły wraca Piotr Żemło, który ostatnio pauzował za kartki. Nie zagra oczywiście Irakli Meskhia, który za „czerwień” z Poznania będzie już pauzował do końca rundy. Zabraknie oczywiście kontuzjowanych od dłuższego czasu: Mateusza Pielacha, czy Sylwestra Patejuka. Pierwszy ćwiczy jednak coraz mocniej, a drugi niedawno wreszcie mógł rozpocząć lekkie treningi.