Dwa mecze pod wodzą Bohdana Bławackiego i sytuacja Wisły od razu wygląda dużo lepiej. Kibice liczą, że to nie koniec. W tym roku do rozegrania są jeszcze trzy spotkania
Debiut nowego szkoleniowca zakończył się efektownym zwycięstwem nad GKS Bełchatów (5:2). Tylu goli na stadionie przy ul. Hauke-Bossaka nie widziano od wielu miesięcy. W miniony weekend po zaciętym, ale i całkiem niezłym meczu Duma Powiśla dopisała do swojego konta kolejne trzy „oczka”. Tym razem po starciu z czołowym zespołem II ligi Radomiakiem (1:0). Obecny sezon do tej pory był jednym, wielkim rozczarowaniem. Najlepiej świadczy o tym fakt, że dopiero teraz udało się wygrać dwa razy z rzędu. Zmiana trenera wyraźnie dała drużynie dodatkowy impuls.
– Dobra postawa naszych obrońców i bramkarza pomogła nam pokonać Radomiaka. Mówiłem chłopakom w szatni, że musimy być cierpliwi i w końcu doczekaliśmy się tej jednej okazji. Tłumaczyłem im, że kto pierwszy strzeli, ten wygra. I tak dokładnie było – cieszy się trener Bławacki. Szkoleniowiec zdaje sobie jednak sprawę, że gra jego drużyny nadal ma pewne mankamenty. – Brakowało nam zespołowej gry w środku boiska. Arek Maksymiuk, Niklas Zulciak i Kacper Szymankiewicz muszą grać więcej ze sobą, a nie każdy sam dla siebie. Zrobiliśmy z trenerami dobre zmiany, które też nam pomogły. Do tej pory rezerwowi byli problemem, ale jeden z nich w meczu z Radomiakiem zdobył zwycięskiego gola – wyjaśnia Bławacki.
Bohaterem Dumy Powiśla był Alen Ploj, który wrócił do gry po kontuzji i w końcówce wykończył akcję Jakuba Smektały. To kolejny powód do radości. Przed tygodniem przełamał się Robert Hirsz, a teraz drugi z napastników także wpakował piłkę do siatki. W najbliższym meczu z Garbarnią do gry będzie mógł wrócić Piotr Żemło, który ostatnio pauzował za kartki. Trener Bławacki będzie miał mały ból głowy, na kogo postawić w obronie. Para Jakub Poznański – Sebastian Murawski zaliczyła przeciwko Radomiakowi dobry występ.
Rywalizacja w II lidze jest tak wyrównana, że po dwóch zwycięstwach Wisła traci obecnie do piątej Siarki Tarnobrzeg zaledwie cztery punkty. Dzięki temu w Puławach pojawiła się nadzieja, że tego sezonu wcale nie trzeba tak szybko spisywać na straty.
PATEJUK W TRENINGU, MESKHIA JUŻ NIE ZAGRA
Wreszcie są i dobre wieści odnośnie spraw kadrowych. Sylwester Patejuk rozpoczął lekkie treningi z zespołem. Trudno oczekiwać, żeby po tak długiej przerwie szybko nadrobił zaległości i zagrał jeszcze w tej rundzie. Powinien być jednak gotowy na początek zimowych przygotowań. Coraz bliżej powrotu do gry jest także Mateusz Pielach. W tym roku w pierwszej drużynie nie zagra już za to Irakli Meskhia. Ukrainiec za czerwoną kartkę z meczu przeciwko Warcie Poznań dostał aż cztery spotkania kary.