Remis i porażka w lidze, a do tego przegrana w Pucharze Polski. W każdym z trzech meczów tego sezonu Wisła Puławy pokazała się z dobrej strony. Trzeba jednak zacząć punktować, a najbliższa ku temu okazja już w niedzielę o godz. 12 w Krakowie. Duma Powiśla zmierzy się na „Suchych Stawach” z Hutnikiem.
Puławianie przystąpią do spotkania po środowej porażce w Pucharze Polski z Chojniczanką. Do przerwy odmłodzony zespół Macieja Tokarczyka przegrywał 0:2, ale w drugiej połowie doprowadził do remisu. Długo jednak z korzystnego wyniku się nie cieszył, bo szybko gospodarze zaliczyli zwycięskie trafienie.
– Oczywiście, że mimo porażki są pozytywy po tym spotkaniu. Najważniejszy jest jednak wynik, a ten jest niekorzystny. W takiej sytuacji nie możemy w pełni być zadowoleni z tego występu. Są dobre momenty, ale brakuje nam zwycięstwa. Robimy wszystko, żeby przyszło, jak najszybciej. Początek nie był zbyt ciekawy, ale teraz nasza gra wygląda lepiej – mówi nam Maciej Tokarczyk.
Hutnik fatalnie rozpoczął nowy sezon, bo od lania 0:5 z GKS Jastrzębie. Później była jeszcze domowa porażka ze Świtem Szczecin 0:1. W końcu udało się jednak pozbierać, bo w trzeciej serii gier Hutnik wygrał na wyjeździe ze Skrą Częstochowa 4:1. Z kolei we wtorek ekipa z Krakowa w rundzie wstępnej Pucharu Polski ograła rezerwy Zagłębia Lubin 4:1, ale dopiero po dogrywce. Trzy bramki gospodarze zdobyli między: 114, a 120 minutą spotkania.
– Hutnik ma indywidualności, na które musimy uważać. Nie sądzę jednak, żeby dogrywka miała wpływ na niedzielne spotkanie. Sporo dni już minęło od tego meczu. My i tak skupiamy się na sobie i na tym, co możemy zaproponować w tym pojedynku i w jaki sposób zaskoczyć przeciwnika – zapewnia szkoleniowiec ekipy z Puław.
Kolejnym, nowym nabytkiem w jego drużynie został doświadczony pomocnik Marcin Stromecki, który ostatnio zakładał koszulkę czwartoligowego Hutnika Warszawa. W CV ma jednak chociażby Legię, GKS Katowice, ale i Górnika Łęczna. Czy kolejne transfery są możliwe?
– Będziemy jeszcze czekać na jakieś okazje na rynku transferowym. Nie wykluczamy, że ktoś jeszcze do nas trafi. Kadra jest liczna, a to jest podstawa do dobrej pracy. Mamy sporo młodzieży, ale chcemy ich zatrzymać, nie ma tematu wypożyczenia kogoś do niższej ligi – dodaje trener Tokarczyk.