Na wiosnę piłkarze Wisły Grupa Azoty nie mają się na razie specjalnie, czym chwalić. W dwóch meczach zanotowali dwa bezbramkowe remisy. W najbliższej serii gier też nie będzie łatwo o komplet punktów. W niedzielę na stadionie MOSiR w Puławach pojawi się lider – Kotwica Kołobrzeg, a spotkanie rozpocznie się o godz. 15.
Duma Powiśla i Radunia Stężyca, to jedyne zespoły, które w tym roku nie strzeliły jeszcze gola w lidze. Dobra informacja jest jednak taka, że na wyjazdach Kotwica bardzo rzadko potrafi zachować czyste konto. W sumie, na 10 takich występów udało się jedynie dwukrotnie. W tegorocznych meczach defensywa lidera również nie była monolitem. Na inaugurację ekipa z Kołobrzegu przegrała w Pruszkowie ze Zniczem 1:3. Przed tygodniem zanotowała za to wygraną u siebie z Lechem II Poznań, także 3:1.
A skąd problemy Wisły pod bramką rywali? – Na jesieni byliśmy chyba trzecim zespołem pod względem zdobytych goli. Oprócz tego, że dużo strzelaliśmy, to stwarzaliśmy sobie też sporo sytuacji. To było jednak na jesieni, wiosna jest jednak zupełnie inna. Plus jest taki, że nie tracimy teraz bramek w ogóle. Z tym był problem i na pewno się poprawiliśmy. Mam nadzieję, że w ofensywie to tylko krótki kryzys i że wrócimy do tego, że strzelamy przynajmniej dwie-trzy bramki w meczu. Wierzę, że tak będzie – mówi Mariusz Pawlak.
A skoro o defensywie jego drużyny mowa, to rzeczywiście widać postęp. W pierwszej rundzie tylko cztery razy udało się zagrać na zero z tyłu. A teraz wystarczyły ledwie dwie kolejki i już Wisła ma na koncie dwa takie występy. Pytanie tylko czy nieobecność jednego z podstawowych zawodników nie będzie miała wpływu na obronę gospodarzy? Tak się składa, że w niedzielę szkoleniowiec ekipy z Puław nie będzie mógł skorzystać z Łukasza Wiecha. Stoper w Stężycy obejrzał ósmą w tym sezonie żółtą kartkę i czeka go jeden mecz pauzy. Do gry wraca za to Dawid Retlewski, który nie mógł wystąpić w poprzedni weekend, przeciwko swojemu byłemu klubowi, z powodu czwartego „żółtka”.
Trzeba jeszcze dodać, że Kotwica w przerwie zimowej dokonała kilku ciekawych transferów. W zespole trenera Marcina Płuski pojawili się chociażby bardzo doświadczeni: Adam Frączczak, Łukasz Sierpina (obaj Korona Kielce), Łukasz Kosakiewicz (Sandecja Nowy Sącz), a także Łukasz Wolsztyński (Chojniczanka Chojnice). Z dobrej strony szybko zdążył się pokazać zwłaszcza ten pierwszy, bo to on był bohaterem ostatniego spotkania z Lechem II. Były gracz Pogoni Szczecin zdobył wszystkie, trzy gole, a jego drużyna wygrała 3:1.