Nieudany rewanż i kiepskie pożegnanie z kibicami w Puławach. Wisła w niedzielę znowu musiała uznać wyższość rezerw Lecha Poznań. Rywale tym razem zagrali młodym składem, ale i tak wygrali 2:1.
Od pierwszego gwizdka inicjatywa była po stronie „Kolejorza”. Goście potrafili nawet zamknąć rywali na ich połowie. I w 14 minucie zrobiło się 0:1.
Tymoteusz Klupś dostał piłkę tuż przed polem karnym i świetnie huknął z 16 metrów w okienko bramki gospodarzy. Cztery minuty później ciśnienie kibicom z Puław podniósł Piotr Owczarzak, który wykopał piłkę pod nogi rywali. Udało się jednak zażegnać niebezpieczeństwo w polu karnym. Niedługo później Jakub Zagórski ograł na skrzydle Dominika Chebę, ale źle dogrywał w szesnastkę.
Minęło 120 sekund i powinno być 0:2. Norbert Pacławski uderzył z bliska bez przyjęcia, ale na linii piłkę głową wybił Łukasz Wiech. Nie strzelili goście, a po drugiej stronie boiska świetną okazję na wyrównanie miał Emil Drozdowicz. Po zagraniu Krystiana Putona fatalny błąd popełnił Maksymilian Pingot, który stracił futbolówkę w swoim polu karnym i miał mnóstwo szczęścia, że Drozdowicz w sytuacji jeden na jeden strzelił nad poprzeczką.
W 37 minucie poznaniacy wychodzili z kontrą czterech na czterech, a wszystko dużo gorszym strzałem niż na początku zawodów zakończył Klupś. 180 sekund później groźnie zrobiło się pod bramką gości. Dylan Ruiz-Diaz mimo ostrego kąta zamiast centrować zdecydował się na strzał z lewego skrzydła i nieznacznie się pomylił.
Kilka chwil później Duma Powiśla dopięła swego. Puton dośrodkował z rzutu rożnego, a bramkarz przyjezdnych Miłosz Mleczko najpierw chciał wyjść do tego dośrodkowania, ale szybko się cofnął i to wykorzystał Drozdowicz, który świetnie wyszedł w powietrze i głową skierował piłkę do siatki.
Wydawało się, że po udanym finiszu przed przerwą drugą odsłonę podopieczni Mariusza Pawlaka rozpoczną z animuszem. A tymczasem wystarczyło 65 sekund i Duma Powiśla znowu musiała gonić. Klupś zagrał z prawego skrzydła na piąty metr, a tam Filip Borowski uprzedził Wiecha i z ostrego kąta uderzył do siatki.
W kolejnych fragmentach nadal groźniejsi byli goście. Przewrotką strzelał Siergiej Kriwec, a kolejny raz szczęścia zza pola karnego próbował Klupś. Piłki po jego uderzeniu o centymetry minęła bramkę. Wisła miała problem, żeby zdziałać coś z przodu, dlatego trener Pawlak tuż po godzinie gry zdecydował się na potrójną zmianę.
Niewiele to jednak dało. Gospodarze domagali się rzutu karnego po zagraniu ręką jednego z rywali, ale sędzia nie użył gwizdka. W 80 minucie zdecydował się za to wyrzucić z boiska Zagórskiego, który zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję Carlosa Daniela. Od tego momentu Wisła dominowała i miała swoje szanse. Tuż obok słupka strzelał Portugalczyk, piłki do siatki nie potrafili wpakować też: Drozdowicz, czy Piotr Lisowski. A kiedy ta sztuka udała się Ednilsonowi arbiter nie uznał gola z powodu spalonego. W efekcie, Duma Powiśla zanotowała trzeci mecz z rzędu bez zwycięstwa.
Wisła Puławy – Lech II Poznań 1:2 (1:1)
Bramki: Drozdowicz (42) – Klupś (14), Borowski (47).
Wisła: Owczarzak – Cheba, Cyfert, Wiech, Kuban, Bartosiak (65 Wawszczyk), Carlos Daniel, Puton, Ruiz-Diaz (65 Lisowski), Kondracki (65 Ednilson), Drozdowicz.
Lech II: Mleczko – Borowski, Skrzypczak, Pingot (33 Laskowski), Zagórski, Klupś (80 Czekała), Norkowski, Kriwec, Kryg (80 Marciniak), Antczak (61 Wilak), Pacławski (80 Spławski).
Żółte kartki: Cheba, Wiech, Puton – Wilak.
Czerwona kartka: Jakub Zagórski (Lech II, 81 min, za faul).
Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa).