W lecie mocno zmienił się także drugi z naszych drugoligowców – puławska Wisła. Drużyna Mariusza Pawlaka pożegnała kilkunastu zawodników, a w klubie cały czas pojawiają się nowi piłkarze. W sobotę Duma Powiśla zainauguruje sezon domowym meczem z GKS Jastrzębie (godz. 18).
W tym tygodniu klub z Puław ogłosił kolejne transfery. Oficjalnie do drużyny przenieśli się: Agwan Papikyan (FC Alashkert), Damian Kołatński (Lech II Poznań), czy Bojan Gvozdenović (Wigry Suwałki). Ten pierwszy w poprzednim sezonie miał okazję grać nawet w eliminacjach Ligi Mistrzów, czy Lidze Konferencji. 28-letni skrzydłowy urodził się w Łodzi i ma też w swoim CV sporo polskich klubów, w tym: Chojniczankę, Raków Częstochowa, ŁKS Łódź, czy Olimpię Grudziądz, gdzie miał okazję współpracować już z trenerem Mariuszem Pawlakiem.
Wcześniej udało się pozyskać doświadczonych graczy: Mateusza Klichowicza, Piotra Azikiewicza, Hiszpana Josino, Dawida Retlewskiego, czy Roberta Majewskiego. Można się zresztą spodziewać kolejnych ruchów. W końcu obecnie Wisła ma tak naprawdę tylko jednego bramkarza – Filipa Rutza z rocznika 2005. Ostatnio w sparingu z Polonią Warszawa wystąpił były golkiper Legii Wojciech Muzyk, ale w tym tygodniu nie ćwiczył już z zespołem.
W piątek umowę podpisał za to Piotr Zieliński, który ostatnio był zawodnikiem Wisły Płock. 23-latek nie pojawił się jednak ani razu na boisku. Na jesieni reprezentował występujący w płockiej okręgówce Kasztelan Sierpc. Z kolei w latach 2019/2021 zaliczył 15 występów w trzecioligowej wówczas Pogoni Grodzisk Mazowiecki.
W drużynie nie ma już za to wielu ważnych postaci. Przede wszystkim Carlosa Daniela, który wrócił do Portugalii. Nowych pracodawców musieli szukać także: Emil Drozdowicz, Ariel Wawszczyk, Paweł Socha, Błażej Cyfert, Bartłomiej Bartosiak. W klubie nie ma też młodzieżowców: Jana Flaka, Dominika Banacha, czy Kacpra Kondrackiego.
Na co w ogóle będzie stać Dumę Powiśla w nowych rozgrywkach?
– Łatwiej będzie odpowiedzieć na to pytanie dopiero po rozegraniu około pięciu spotkań w miarę optymalnym składzie. My nie zagraliśmy jeszcze połowy meczu w optymalnym składzie. Początek jest zawsze niewiadomą dla wszystkich drużyn, ale ja myślę że rozpoczniemy sezon z wiarą w swoje umiejętności – mówi Mariusz Pawlak cytowany przez klubowy portal.
A czego spodziewa się po pierwszym rywalu? W końcu GKS to spadkowicz z Fortuna I Ligi, więc klasę rozgrywkową niżej powinien radzić sobie lepiej.
– Dzisiaj wiele zespołów zmienia swoje ustawienia. Nasz sobotni przeciwnik gra trójką obrońców i trójką napastników. Widzę postępy swojego zespołu i chęć do zwycięstw. Nie wiem, kto jest faworytem w najbliższym starciu. Wierzę w to, że na pierwsze spotkanie będziemy dobrze przygotowani fizycznie i mentalnie, bo każdy nas chce wygrywać – zapewnia trener Pawlak.
W pierwszej kolejce drużynie nie pomoże kapitan Adrian Paluchowski, który zmaga się z urazem kolana. Drugą serię gier, w której Wisła zmierzy się u siebie z Hutnikiem Kraków doświadczony snajper także opuści. Jest szansa, że wróci na trzecie spotkanie. – Zacząłem już truchtać, zobaczymy, jak to będzie wyglądało, kiedy wrócę do normalnych treningów – wyjaśnia „Paluch”.