Legia jest w kryzysie. Na pewno nie zagra na sto procent. Niestety, jeżeli ktoś w Puławach po cichu liczył, że w ramach 1/16 finału rozgrywek Wisła wyrzuci za burtę mistrza Polski, to szybko musiał zejść na ziemię. Gospodarze przegrali 1:4
O tym, że kibice obu ekip żyją w zgodzie można było się przekonać jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Fani mistrza Polski wsparli dopingiem także gospodarzy, co spotkało się z aplauzem publiczności zgromadzonej na stadionie MOSiR. Kompletu ostatecznie nie było, bo mecz oficjalnie śledziło 3930 widzów. Może ciut więcej. Pod stadionem można było spotkać ludzi, którzy przyszli na mecz ze swoimi krzesełkami. Odrobinę przesunęli reklamy i mogli zobaczyć w akcji mistrza Polski.
Jacek Magiera mocno nie kombinował ze składem. Szansę dostało kilku zmienników, ale w jedenastce znaleźli się także: Michał Kucharczyk, Dominik Nagy, czy Guilherme. Na boisku o przyjaźni nie było już mowy. Chociaż jako pierwszy szansę miał Piotr Darmochwał, to po 11 minutach goście prowadzili 2:0.
Najpierw Daniel Chima Chukwu wyłożył piłkę do Krzysztofa Mączyńskiego, a ten bez problemów otworzył wynik. Niedługo później po dośrodkowaniu Łukasza Brozia w niegroźnej sytuacji Tomasz Sedlewski główkował w kierunku swojego bramkarza. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że piłka wylądowała w siatce.
W kolejnych fragmentach kibice nie oglądali już fajerwerków. Trudno się jednak dziwić. Oba zespoły w wkrótce mają przed sobą kolejne ważne mecze. W 55 minucie Robert Hirsz o mały włos nie przeciął dośrodkowania Jakuba Smektały. W kolejnych minutach gospodarze jeszcze postraszyli rywali, ale bez efektu bramkowego. Tuż przed godziną gry powinno być 0:3 Po akcji Chukwu i Guilherme ten pierwszy fatalnie spudłował. Nigeryjczyk po chwili zmarnował jeszcze jedną dobrą okazję. Lepiej wychodziło mu podawanie, bo to on asystował przy bramce na 0:3, którą zdobył Nagy.
W samej końcówce gospodarze mieli chwilę radości. Hirsz zaliczył honorowe trafienie, a po chwili odpowiedział Armando Sadiku i zawody zakończyły się wygraną mistrza Polski 4:1.
Wisła Puławy – Legia Warszawa 1:4 (0:2)
Bramki: Hirsz (90) – Mączyński (9), Sedlewski (11), Nagy (64), Sadiku (90+3).
Wisła: Penkowec – Sedlewski (69 Kusal), Poznański, Maksymiuk, Litwiniuk, Smektała, Popiołek, Szczotka, Darmochwał (66 Pożak), Meskhia (72 Ploj), Hirsz.
Legia: Cierzniak – Broź, Czerwiński (29 Jędrzejczyk), Dąbrowski, Moneta, Kucharczyk (66 Hildeberto), Kopczyński, Mączyński, Nagy, Guilherme (64 Sadiku), Chukwu.
Żółte kartki: Szczotka, Meskhia (Wisła).
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 3930.