To nie był udany mecz w wykonaniu piłkarzy Wisły. Puławianie w starciu z Radunią Stężyca grali jednak do końca i udało im się uratować jeden punkt za sprawą Błażeja Cyferta, który w doliczonym czasie gry wyrównał na 1:1.
O pierwszej połowie można napisać tyle, że się odbyła. No prawie, bo w końcówce dwa razy z rzutów wolnych uderzał Bartłomiej Bartosiak. Drugie uderzenie łatwo odbił bramkarz gości, ale z pierwszym, z 40 minuty miał sporo problemów. Pewnie wszyscy spodziewali się dośrodkowania, a skrzydłowy Dumy Powiśla zdecydował się na bezpośrednie i bardzo mocne uderzenie, ale Kacper Tułowiecki odbił piłkę na rzut rożny.
Trochę więcej działo się po zmianie stron. W 57 minucie niewiele zabrakło, a Radunia objęłaby prowadzenie. Sebastian Letniowski dośrodkował z rzutu wolnego, piłka odbiła się w polu karnym, a następnie trafiła w słupek zaskoczonego bramkarza Wisły.
Tuż po godzinie gry najpierw zaspała defensywa gospodarzy, a następnie za krótko głową do swojego bramkarza zagrywał Dominik Cheba. Piłkę przejął Szymon Nowicki i minął już Bartłomieja Gradeckiego, ale na koniec źle dogrywał do kolegów, bo ostatecznie „Wiślacy” wybili piłkę na rzut rożny.
Po chwili puławianie znowu znaleźli się w tarapatach. Po złym rozpoczęciu gry od swojej bramki blisko powodzenia był Letniowski, który uderzył tuż nad poprzeczką, a futbolówka wylądowała na górnej siatce. Coraz mocniej pachniało golem dla ekipy ze Stężycy i w końcu zrobiło się 0:1. Po rzucie rożnym z bliska piłkę do siatki wpakował Przemysław Szur.
Mariusz Pawlak próbował rozruszać swoją drużynę zmianami i w krótkim odstępie czasu posłał na boisko czterech nowych zawodników. W 78 minucie po dograniu od Cheby dwa razy strzelał Maciej Kona, ale w obu przypadkach rywale blokowali jego uderzenia.
Tuż przed zakończeniem regulaminowego czasu gry kibice Wisły pewnie myśleli, że jest już po zawodach. Damian Szuprytowski przebiegł z piłką niemal pół boiska, wpadł w pole karne, ale uderzył centymetry obok słupka. Zmarnowana sytuacja zemściła się w doliczonym czasie gry. Duma Powiśla miała dwa rzuty rożne z rzędu i ten drugi przyniósł upragnione wyrównanie. Po centrze z narożnika boiska głową strzelił Krystian Bracik, ale trafił w obrońcę, do piłki dopadł Błażej Cyfert i z bliska wepchnął ją do siatki. Na koniec podopieczni trenera Pawlaka mogli jeszcze przechylić szalę na swoją stronę. Szansę na strzał z rzutu wolnego miał Kacper Kondracki, ale bez problemów piłkę złapał bramkarz rywali. I drugie starcie pomiędzy Radunią, a Wisłą jednak zakończyło się drugim remisem.
Wisła Puławy – Radunia Stężyca 1:1 (0:0)
Bramki: Cyfert (90+3) – Szur (68).
Wisła: Gradecki – Flak, Cyfert, Bracik, Cheba, Puton (71 Banach), Kona, Ryszka (80 Kondracki), Carlos Daniel, Bartosiak (80 Ilić), Paluchowski (72 Drozdowicz).
Radunia: Tułowiecki – Nowicki (88 Murawski), Orłowski, Szur, Kosznik, Kuźniarki, Łuczak (80 Baszłaj), Letniowski, Witek (88 Kopania), Stępień (65 Szuprytowski), Retlewski (88 Surdykowski).
Żółte kartki: Cyfert – Szur, Stępień, Witek, Letniowski, Szuprytowski, Baszłaj.
Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów).