Znowu podział punktów! Wisła miała przewagę, prowadziła u siebie ze Stalą Stalowa Wola, ale znowu musiała zadowolić się remisem. Zawody zakończyły się wynikiem 1:1.
W pierwszej połowie kibice nie obejrzeli bramek. Lepsze okazje mieli jednak gospodarze. Aktywny był zwłaszcza Piotr Darmochwał, który poprzednio w podstawowym składzie wyszedł w drugiej kolejce. 26-latek dwa razy miał szansę po strzałach głową, ale efektu bramkowego nie było.
Drugą część gry puławianie rozpoczęli od mocnego uderzenia. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Bartosz Sulkowski, piłkę zgrał Alen Ploj, a do siatki wpakował ją Jakub Smektała. Wydawało się, że uskrzydleni gospodarze pójdą za ciosem i przełamią passę trzech remisów z rzędu. Niestety, nic takiego nie miało miejsca. Drużyna Ryszarda Wieczorka oddała pole gry rywalom. I ci zasłużenie doprowadzili do remisu. W 70 minucie gola na wagę jednego punktu dla „Stalówki” zdobył Mateusz Stąporski.
W następną sobotę Duma Powiśla zmierzy się na wyjeździe z GKS Jastrzębie. Rywale w tej serii gier doznali pierwszej porażki, przegrywając w Poznaniu z Wartą 0:1. W efekcie, spadli na trzecie miejsce. Wisła obecnie jest dziesiąta.
ZDANIEM TRENERÓW
Janusz Białek (Stal Stalowa Wola)
– Wyrównany mecz dwóch dobrych zespołów skończył się remisem. W pierwszej połowie za bardzo daliśmy się stłamsić. Za bardzo daliśmy się zepchnąć na naszą połowę. Po przerwie spotkanie się wyrównało i stwarzaliśmy sytuacje pod bramką przeciwnika. Po bardzo ładnej akcji udało nam się wyrównać. Później za bardzo wierzyliśmy w te nasze stałe fragmenty i za bardzo ułatwiliśmy zadanie rywalom. To był mecz walki i zazwyczaj takie mecze kończą się podziałem punktów
Ryszard Wieczorek (Wisła Puławy)
– Straciliśmy dwa punkty. Byliśmy przygotowani na ten mecz. Szczególnie w pierwszej połowie mieliśmy możliwości do innego zachowania pod bramką. Jeżeli idzie o skuteczność, to nie jest łatwa rzec. Graliśmy w tłoku, ale było kilka okazji. Niestety, nie wpadło. Dla mnie zastanawiające jest dlaczego zmieniliśmy sposób gry, kiedy objęliśmy prowadzenie. W takim momencie potrzeba więcej dyscypliny. A u nas było jej mniej. Chyba zawodnikom wydawało się, że jakoś to będzie. Nie możemy sobie pozwolić, żeby wypuszczać z rąk zwycięstwo. Byliśmy zagubieni, za daleko od przeciwnika. Szkoda, dwa punkty nam uciekły, ale taka jest piłka.
Wisła Puławy – Stal Stalowa Wola 1:1 (0:0)
Bramki: Smektała (49) – Stąporski (70).
Wisła: Madejski – Sedlewski, Żemło, Poznański, Sulkowski, Głaz, Szymankiewicz, Smektała, Zulciak (79 Szczotka), Darmochwał (62 Pożak), Ploj (70 Hirsz).
Stal: Brylewski – Zalepa, Łętocha (62 Gębalski), Żołądź, Stąporski (83 Korczyński), Sobotka, Bukowiec (51 Hirski), Jarosz, Trubeha (87 Stelmach), Dziubiński, Janiszewski.
Żółte kartki: Głaz – Żołądź, Kaliszewski, Trubeha.
Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok).