Kibice w Puławach wreszcie się doczekali. Po trzech tygodniach opóźnienia Wisła rozpocznie rundę wiosenną. W sobotę o godz. 16 zagra przed własną publicznością z MKS Kluczbork
Prace na stadionie MOSiR przy ul. Hauke-Bossaka trwały od początku tygodnia. We wtorek na murawie nie było już śniegu, a w piątek podopieczni Bohdana Bławackiego będą mieli nawet okazję poćwiczyć na głównym boisku. Wcześniej musieli się zadowolić treningami na sztucznej nawierzchni.
– Mam nadzieję, że nie tylko my mieliśmy takie problemy, ale i rywale z Kluczborka – śmieje się trener Bławacki. I dodaje, że MKS będzie niebezpiecznym rywalem. – Ja jako trener Wisły jeszcze z nimi nie wygrałem. Mam chyba bilans: dwie porażki i trzy remisy. Oczywiście wszyscy liczymy na pozytywne otwarcie rundy wiosennej, ale zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Zresztą każdy przeciwnik w tej lidze będzie trudny – przekonuje szkoleniowiec Dumy Powiśla.
W sobotę kolegom nie pomogą na pewno: Jakub Smektała, a także Dawid Brzeski. Od kilku dni ćwiczy dopiero Niklas Zulciak i na jego występ też nie ma co specjalnie liczyć. Gotowy jest za to Sebastian Murawski, a także reszta graczy. Alen Ploj miał drobne problemy jednak wszystko jest już w porządku. Napastnik ze Słowenii podczas zimowych przygotowań osiągnął bardzo dobrą formę. W sumie zdobył aż dziewięć goli, chociaż nie brał udziału we wszystkich sparingach.
Patrząc na bilans najbliższego rywala wszyscy spodziewają się jednego: autobusu ustawionego w polu karnym przyjezdnych. Kluczbork na 19 meczów aż w 10 dzielił się punktami. Bilans u siebie? 1-8-1. Na wyjeździe? 1-2-6. – To remisowy zespół, co wyraźnie widać po dotychczasowych wynikach. Mam już jednak pomysł na ten mecz, a także jedenastkę w głowie. Kadrę 18 graczy wybierzemy jednak dopiero po piątkowych zajęciach – dodaje trener Bławacki.
Jak to mocno spóźnionej inauguracji podchodzą piłkarze Dumy Powiśla? – Cieszymy się, że zaczniemy przed własną publicznością – mówi Mateusz Pielach, obrońca Wisły. – Wszyscy nie możemy się już doczekać meczu o punkty. Na treningach naprawdę wyglądamy fajnie, ale teraz trzeba to wszystko przełożyć na boisko przy okazji spotkań na poważnie. Zdajemy sobie sprawę, że rywale pewnie nastawią się przede wszystkim na kontry, ale jesteśmy na to przygotowani i chcemy pozytywnie rozpocząć ten rok – dodaje zawodnik ekipy z Puław.
Podopieczni Jana Furlepy zajmują trzecie miejsce w tabeli, ale od końca. Na wiosnę też nie mieli jeszcze okazji wybiec na boisko. W zimie MKS pozyskiwał przede wszystkim młodych graczy, ale w obronie ma pomóc doświadczony Adrian Klepczyński. 36-latek ma na koncie 149 występów w ekstraklasie. Ostatnio nie grał jednak regularnie w barwach GKS Bełchatów.