Wisła Puławy w niedzielę pokonała u siebie Olimpię Elbląg odnosząc przy tym drugie z rzędu zwycięstwo na swoim stadionie. Jak spotkanie, w którym emocji nie brakowało, podsumowali szkoleniowcy obu ekip?
Sebastian Letniowski, trener Olimpii
– Dużo emocji w końcówce spotkania. Sędziowie moim zdaniem niepotrzebnie wprowadzili nerwową atmosferę, nawet te dwie doliczone minuty nie pomogły. Z samego przebiegu gry uważam, że zagraliśmy bardzo ambitnie i z wolą zwycięstwa. Remis nas nie interesował i to było widać. Martwią stracone bramki. Wydawało się, że w pierwszej połowie do momentu straty gola, to my mieliśmy inicjatywę. Potem drugi raz doprowadziliśmy do remisu i to cieszy. Zatrważające było jednak to, z jaką łatwością pod naszą bramkę przedostawał się Marcel Zylla. Popełniliśmy faul przed naszym polem karnym, a sędzia zakwalifikował to jako rzut karny. To jest największy problem. Przegrywamy 2:3 i wracamy do Elbląga bez punktów. Było w tym spotkaniu jednak trochę pozytywów.
Maciej Tokarczyk, trener Wisły
– Idąc na pomeczową konferencję nasunęła mi się do głowy taka myśl: kibice dopingowali nas żebyśmy się do końca nie poddawali i tak właśnie było. Graliśmy według swoich reguł i strzeliliśmy gola na 3:2. W piłce nożnej w jednym meczu los zabiera, a w innym oddaje. Olimpię pokonaliśmy jednak wolą walki i ambitną postawą. W naszej grze było sporo dobrych momentów, ale i te złe nad którymi trzeba pracować. Myślę jednak, że w krótkim czasie stworzyliśmy zespół idący w jednym kierunku. Z meczu na mecz powinniśmy być mocniejsi i trudniejsi do pokonania.