To się nazywa udana inauguracja! Motor nie miał najmniejszych problemów w pierwszym meczu nowego sezonu. Piłkarze Marka Saganowskiego szybko otworzyli wynik w Pruszkowie, a ostatecznie pokonali tamtejszego Znicza 4:1.
Trudno wyobrazić sobie lepszy początek spotkania. Już w czwartej minucie Michał Fidziukiewicz i Piotr Ceglarz przeprowadzili świetną akcje, która zakończyła się asystą „Cegły” i pierwszym, oficjalnym golem nowego napastnika Motoru. Chociaż w początkowych fragmentach meczu gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce, to żółto-biało-niebiescy byli znacznie groźniejsi.
W 10 minucie Vitinho wpadł w pole karne i spróbował uderzenia po krótkim rogu. Czujny bramkarz Znicza odbił jednak piłkę na rzut rożny. Kwadrans później o piłkę przy lewej chorągiewce powalczył Ariel Wawszczyk. I okazało się, że było warto, bo „zarobił” dla swojej drużyny rzut rożny. A stały fragment gry na gola zamienił Adrian Dudziński. Prawy obrońca przyjezdnych znalazł się w odpowiednim miejscu w szesnastce przeciwnika. Przejął piłkę i huknął w górny róg bramki.
W 34 minucie ten sam gracz mógł podwyższyć na 0:3. Paweł Moskwik wrzucił z rzutu wolnego, a zawodnik pozyskany z Unii Skierniewice całkiem nieźle strzelał głową. Niestety, nieznacznie się pomylił. Między 36, a 38 minutą trzy razy szczęścia próbował Ceglarz, ale za każdym razem wykończenie akcji skrzydłowego pozostawiało wiele do życzenia. Na koniec Fidziukiewicz i Vitnho wymieniali podania aż Brazylijczyk wyłożył futbolówkę koledze w polu karnym, ale tym razem napastnik Motoru spudłował.
Do przerwy nic się już nie zmieniło. Od razu po przerwie gospodarze wymienili dwóch zawodników i ruszyli do ataku w poszukiwaniu kontaktowego trafienia. Jak to często w takich sytuacjach bywa nadziali się na kontrę. Vitinho zagrał do aktywnego Dudzińskiego, a ten popędził prawym skrzydłem, wpadł w pole karne i kiedy szykował się do uderzenia, to był faulowany. Werdykt sędziego mógł być jeden – jedenastka. Piłkę na „wapnie” ustawił Fidziukiewicz i bez problemów tak naprawdę zamknął mecz trzecią bramką.
W 65 minucie po akcji Ceglarza były zawodnik Garbarni Kraków powinien mieć już na koncie hat-tricka, ale tym razem nie zdołał umieścić piłki w siatce. W końcówce Znicz jeszcze powalczył o poprawienie wyniku.
Rezerwowy Mariusz Gabrych zaskoczył Seweryna Kiełpinastrzałem w krótki róg i zanosiło się na spore emocje w końcówce. Gospodarze postawili wszystko na jedną kartę i kilkadziesiąt sekund po golu na 1:3 groźnie z dystansu huknął Igor Lewczuk. Ostatnie słowo należało jednak do żółto-biało-niebieskich. Po fatalnym błędzie obrony Fidziukiewicz ruszył sam na bramkę rywali i w piątej minucie doliczonego czasu gry strzelił na 4:1, a przy okazji jednak skompletował hat-tricka.
Za tydzień inauguracja w Lublinie. Na Arenie piłkarze trenera Saganowskiego zmierzą się z Ruchem Chorzów. Spotkanie zaplanowano na niedzielę, 8 sierpnia (godz. 20).
Znicz Pruszków – Motor Lublin 1:4 (0:2)
Bramki: Gabrych (85) – Fidziukiewicz (4, 53-z karnego, 90+5), Dudziński (25).
Znicz: Jurczak – Bochenek, Baran, Lewczuk, Drobnak (87 Górski), Stawikowski (46 Pomorski), Tabara, Machalski (46 Kaliniec), Hrnciar (70 Proczek), Barnowski, Kręcichwost (69 Gabrych).
Motor: Kiełpin – Dudziński, Błyszko, Wawszczyk, Moskwik (76 Rozmus), Wójcik (72 Firlej), Rak (84 Ryczkowski), Kusiński, Ceglarz, Vitinho, Fidziukiewicz.
Żółte kartki: Stawikowski, Kaliniec, Lewczuk – Moskwik.
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).