Czas zacząć nowy sezon. Sezon, w którym piłkarzy Motoru interesuje tylko i wyłącznie awans do Fortuna I Ligi. Pierwszą przeszkodą na drodze drużyny Marka Saganowskiego będzie Znicz Pruszków. Spotkanie zaplanowano na sobotę (godz. 17, w Pruszkowie).
Przed rokiem Znicz również był rywalem Motoru na inaugurację. Wówczas zawody zostały jednak rozegrane na Arenie Lublin i zakończyły się niespodziewanym zwycięstwem gości 2:1. Tym razem gospodarzem będzie ekipa z Pruszkowa. Oba zespoły w lecie porządnie przemeblowały jednak swoje kadry. Co zmieniło się w ekipie przeciwnika?
Przede wszystkim jest nowy trener Mariusz Misiura, a jednym z najważniejszych transferów był powrót do klubu doświadczonego stopera Igora Lewczuka. Jak się okazuje żółto-biało-niebiescy też próbowali go ściągnąć do siebie, ale były zawodnik Legii Warszawa wybrał ofertę Znicza.
– Generalnie te pierwsze mecze to wielka niewiadoma. Nasza drużyna jest w przebudowie, a o Motorze można powiedzieć to samo. Wiemy jednak, że zmierzymy się z głównym faworytem do awansu. W Lublinie były duże wzmocnienia, a klub jest fajnie poukładany – mówi nam Maciej Machalski, piłkarz drużyny z Pruszkowa, który rok temu na inaugurację wpisał się na listę strzelców na Arenie. – Znowu gramy pierwsze spotkanie z Motorem. W poprzednich rozgrywkach inauguracja bardzo dobrze się dla nas ułożyła. Niestety, u nas przegraliśmy 0:1. Teraz ciężko oceniać szanse zespołów, bo zarówno my, jak i rywale wystąpimy w zmienionych składach. W naszym przypadku każde kolejne zawody będą weryfikowały o co tak naprawdę gramy w tym sezonie – dodaje zawodnik Znicza.
Piłkarze trenera Saganowskiego podczas letnich przygotowań rozegrali pięć sparingów i cztery z nich wygrali. Jedyną porażkę ponieśli z Hapoelem Tel Awiw (0:1). Cztery gole w meczach kontrolnych zdobył Krzysztof Ropski, a trzy dorzucił Michał Fidziukiewicz. A trzeba dodać, że w sumie Motor zapisał na swoim koncie osiem trafień.
– Przygotowania przebiegły tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Byliśmy dumni, że możemy się spróbować z takim zespołem, jak Hapoel. Wyniki w sparingach nie świadczą o tym, jak naprawdę wygląda drużyna. Weryfikacja zawsze wychodzi w meczach o punkty. Wygrane nie były najważniejsze, tylko to, żeby zespół się zgrywał. Zmieniając mocno szatnię, a przecież dołączyło do nas około1 2 zawodników potrzeba czasu, żeby wszystko funkcjonowało tak jak należy – mówi „Sagan”.
W ostatnich meczach kontrolnych z powodu kontuzji nie mogli zagrać piłkarze, którzy w lecie dołączyli do zespołu, jak: Tomasz Kołbon, czy Maciej Firlej. Od dłuższego czasu brakuje także: Arkadiusza Najemskiego i Tomasza Swędrowskiego. Ten ostatni ciut ponad miesiąc temu przeszedł operację kolana, dlatego wydaje się, że większe szanse na występ w sobotę mają jednak dwaj pierwsi piłkarze.
Powoli do formy dochodzi także Adam Ryczkowski. Skrzydłowy pozyskany z Chojniczanki dopiero przed tygodniem zameldował się w Lublinie. – Wiadomo, jeżeli się nie gra sparingów, to forma jest inna, od tych, którzy regularnie występowali w meczach. Adam jest przygotowywany, żeby odzyskać swoją normalną dyspozycję. Nie ulega wątpliwości, że jest z nami tydzień i nie możemy się spodziewać jakiegoś wow z jego strony – wyjaśnia sytuację nowego nabytku opiekun klubu z Lublina.
A czego szkoleniowiec spodziewa się po pierwszym rywalu? – Znicz ma nowego trenera, a Igor Lewczuk, który do nich dołączył jest doświadczonym zawodnikiem. My też chcieliśmy go pozyskać, ale zdecydował się na grę w Zniczu, z powodów, które zna tylko on sam. Na pewno klub z Pruszkowa wygląda dobrze w defensywie i bardzo dobrze w kontrataku. Spodziewamy się wyrównanego meczu, podobnie, jak w poprzednim sezonie – wyjaśnia trener Saganowski.
KTOŚ JESZCZE ODEJDZIE?
Trener Motoru nie wyklucza też, że ktoś opuści jeszcze jego zespół. Wydaje się, że bardzo małe szanse na grę mają przede wszystkim: Dominik Kunca, czy Daniel Świderski. Ten pierwszy ostatnio leczył kontuzję, a „Świder” z napastników grał w sparingach najmniej. Wygląda na to, że przed nim w hierarchii są: Michał Fidziukiewicz i Krzysztof Ropski. A przecież jednym z letnich nabytków jest również Maciej Firlej. Zanosi się też na wypożyczenie kilku wychowanków do klubów trzecioligowych.