Stawką meczu w Świdniku było drugie miejsce w tabeli. Przed pierwszym gwizdkiem Sokół wyprzedzał Avię o trzy punkty. I nic się w tym temacie nie zmieniło. Zawody zakończyły się remisem 1:1. A to oznacza, że piłkarzom Łukasza Mierzejewskiego będzie już ciężko dogonić rywali.
Gospodarze przystąpili do zawodów osłabieni brakiem Wojciecha Białka, czyli swojego najlepszego strzelca. Doświadczony napastnik ma już na koncie 25 goli. W sobotę nie miał jednak okazji poprawić swojego dorobku. A bardzo by się przydał. Tym bardziej, że goście otworzyli wynik już w ósmej minucie spotkania.
Dawid Kuliga faulował rywala w swojej szesnastce, a sędzia nie miał innego wyjścia, jak wskazać na „wapno”. Do piłki podszedł Bartłomiej Purcha i pewnym strzałem pokonał Andrzeja Sobieszczyka. Kolejne fragmenty pierwszej odsłony? Żółto-niebiescy byli częściej przy piłce jednak mieli duże problemy, żeby sforsować dobrze zorganizowaną defensywę przeciwnika. A Sokół straszył kontrami. Jedna z nich o mały włos nie skończyła się drugim golem. Bramkarza Avii uratował jednak słupek.
Po zmianie stron drużyna ze Świdnika spisała się lepiej. W końcu udawało się coś zdziałać pod bramką przyjezdnych. W 68 minucie Paweł Uliczny dośrodkował z rzutu wolnego, a Kamil Oziemczuk głową doprowadził do wyrównania. Piłkarze trenera Mierzejewskiego starali się o drugiego gola jednak Sokół nadal mądrze i skutecznie się bronił. A do tego mógł przechylić szalę na swoją stronę. Dwa razy spudłował jednak Paweł Hass.
W efekcie, na tablicy wyników zostało po jeden. A gospodarze mogą żałować zmarnowanej szansy. Gdyby wygrali, to przeskoczyliby zespół z Sieniawy w tabeli.
– Szkoda tego spotkania. Patrząc jednak na jego przebieg wynik raczej jest zasłużony. Przespaliśmy pierwsze 15 minut. Niepotrzebnie sprokurowaliśmy karnego, a później ciężko było odrabiać straty. Rywal był naprawdę dobrze dysponowany i pokazał, że nieprzypadkowo jest w czubie tabeli. Naprawdę dobrze się bronili. Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Zdobyliśmy bramkę i mimo że nie było czystych okazji nad drugą, to cały czas próbowaliśmy. Było sporo dośrodkowań z prawej i lewej strony jednak czujna obrona Sokoła nie dała się już zaskoczyć. W sumie uważam, że remis jest jednak sprawiedliwy – mówi Łukasz Mierzejewski, trener Avii.
Avia Świdnik – Sokół Sieniawa 1:1 (0:1)
Bramki: Oziemczuk (68) – Purcha (8-z karnego).
Avia: Sobieszczyk – Kuliga, Kursa, Mykytyn, Drozd (80 Dobrzyński), Uliczny, Wójcik, Darmochwał, Maluga, Kompanicki, Poleszak (46 Oziemczuk).
Sokół: Zajac – Grasza, Drelich, Kapuściński, Lis, Majda (78 Pikiel), Jedryas, Oziebło (68 Więcek), Purcha, Mazurek (85 Kapserkowicz), King (68 Hass).
Sędziowała: Anna Adamska (Kielce).