Ciekawy mecz w Świdniku. Przez godzinę przeważała Avia, a końcówka należała do Wisły Puławy. Ostatecznie w starciu czwartej drużyny z pierwszą padł remis 1:1.
Obiecująco zawody zaczęła Wisła, ale w czwartej minucie jako pierwszy musiał interweniować Kacper Kołotyło, który odbił strzał Dawida Niewęgłowskiego na rzut rożny.
I od tej pory podopieczni Łukasza Mierzejewskiego mieli inicjatywę. Niedługo później po zagraniu Pawła Ulicznego w dobrej sytuacji znalazł się Wojciech Białek, ale najlepszego snajpera gospodarzy pilnował Mateusz Pielach i zablokował jego uderzenie.
W 23 minucie tuż przed polem karnym piłkę przejął Bartosz Mroczek. Jego próba była jednak zbyt lekka, żeby zaskoczyć bramkarza rywali. Lider tabeli miał duże kłopoty ze skonstruowaniem jakiejkolwiek akcji ofensywnej. Avia szybko doskakiwała do przeciwników i utrudniała im rozegranie piłki. Dopiero po pół godzinie gry Duma Powiśla wreszcie gościła w okolicach szesnastki rywali. Bartłomiej Bartosiak oddał strzał, ale trafił w... Emila Drozdowicza. Kilka chwil później znowu okazję miał Bartosz Mroczek, ale tym razem nie trafił w bramkę.
Od razu po przerwie trener Mariusz Pawlak wymienił dwóch zawodników, a na boisku pojawili się rekonwalescenci: Krystian Puton i Łukasz Kacprzycki. Obraz gry nie uległ jednak zmianie, a dodatkowo żółto-niebiescy wreszcie objęli zasłużone prowadzenie. W 49 minucie Kamil Oziemczuk dostał piłkę w pole karne i mógł odgrywać do boku, do Dominika Malugi. Zdecydował się jednak na indywidualną akcję. „Posadził” na murawę Pielacha, a po chwili uderzył z kilkunastu metrów do siatki. Trzeba dodać, że wszystko zaczęło się od przechwytu gospodarzy jeszcze na połowie Wisły.
Szybko mogło być 2:0. Białek idealnie wrzucił w pole karne, a tam głową strzelał Bartosz Mroczek. Znowu tuż obok słupka. W 55 minucie odpowiedziała Duma Powiśla. Adrian Paluchowski odegrał do Drozdowicza, ale ten naciskany przez jednego z obrońców huknął nad poprzeczką.
Po godzinie gry goście przeprowadzili świetną kontrę. Puton podał na prawe skrzydło do Kacprzyckiego, a „Mały” zagrał wzdłuż bramki, gdzie Paluchowski „krzyżaczkiem” umieścił piłkę w siatce. Od tego momentu to puławianie zaczęli dyktować warunki. I mieli okazje, żeby przechylić szalę na swoją stronę. Paluchowski zamykał akcję na długim słupku, ale zabrakło centymetrów, żeby sięgnął piłki. W 80 minucie minimalnie spudłował także Pielach.
W końcówce obie ekipy walczyły o zwycięstwo. Nie brakowało złośliwości, fauli i przepychanek. W 86 minucie Kołotyło wyciągnął się, jak struna, ale ostatecznie odbił uderzenie Białka. I ostatecznie po trzech zwycięstwach z rzędu lider tabeli musiał się zadowolić jednym „oczkiem”.
Avia Świdnik – Wisła Puławy 1:1 (0:0)
Bramki: Oziemczuk (49) – Paluchowski (59).
Avia: Androsiuk – Drozd, Kursa, Mykytyn, Niewęgłowski, Maluga, Górka (69 K. Mroczek), Uliczny, B. Mroczek (69 Ceglarz), Oziemczuk (69 Szpak), Białek.
Wisła: Kołotyło – Cheba, Kuban, Pielach, Cyfert, Kuban, Zając (46 K. Puton), Kiczuk, Piotrowski, Bartosiak (46 Kacprzycki), Drozdowicz (71 Brągiel), Paluchowski.
Żółte kartki: Górka, Kursa, Białek – Kiczuk.
Sędziował: Adam Jamka (Kielce).