Chełmianka zakończyła 2021 rok na czwartym miejscu w tabeli z dorobkiem 34 punktów. Prowadząca Cracovia II ma jedynie dwa „oczka” więcej. O co na wiosnę powalczą biało-zieloni? – Na pewno o zwycięstwo w każdym meczu, ale bez żadnej napinki – przyznaje Grzegorz Gardziński, prezes klubu z Chełma.
W zimie nie będzie też wielkich zmian w kadrze drużyny Tomasza Złomańczuka. Przygotowania z biało-zielonymi ma rozpocząć kilku młodzieżowców z niższych lig.
Dodatkowo plotkuje się, że biało-zieloni są zainteresowani sprowadzeniem napastnika. Na celowniku znaleźli się czołowi strzelcy w Hummel IV lidze, czyli: Łukasz Strug i Jakub Pryliński. Ten pierwszy w obecnych rozgrywkach zdobył już 21 goli dla Granitu Bychawa. Drugi ma ich na koncie 18 w barwach Powiślaka Końskowola. Obaj byliby jednak mile widziani także w kilku innych klubach.
– Na pewno zaprosiliśmy na treningi kilku utalentowanych zawodników z czwartej ligi i liczymy, że rozpoczną z nami zajęcia w styczniu – mówi prezes Gardziński. Niewykluczone jednak, że Chełmianka straci też jakiegoś gracza w zimowym okienku. Na testach w innych klubach byli: Dawid Brzozowski, który sprawdzał się w pierwszoligowym GKS Katowice oraz Bartosz Zbiciak. Środkowy obrońca dostał zaproszenie do innego klubu z Fortuna I ligi, czyli Górnika Polkowice. W jego przypadku sprawa jest jednak bardziej skomplikowana, bo jest jedynie wypożyczony z Motoru Lublin i to żółto-biało-niebiescy będą mieli więcej do powiedzenia przy ewentualnym transferze.
– W ich przypadku nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. I trudno powiedzieć, czy wszystko skończy się transferami. Na razie są naszymi zawodnikami – wyjaśnia Grzegorz Gardziński. Nie zanosi się też, żeby w zimie klub zmienił Ezana Kahsay, czyli najlepszy snajper Chełmianki, który do tej pory zapisał na swoim koncie 11 trafień. – Nie spodziewam się, żeby kolejni nasi piłkarze wybierali się gdzieś na testy. To raczej my będziemy sprawdzać kilku zawodników – dodaje prezes klubu z Chełma.
A jakie stawia cele przed drużyną na drugą część sezonu 2021/2022? – Na pewno nie będzie żadnego napinania się. Chcemy powalczyć o zwycięstwo w każdym meczu i o jak najwyższe miejsce. A gdzie nas to zaprowadzi zobaczymy na koniec sezonu – dodaje prezes Chełmianki. Trzeba dodać, że biało-zieloni poprzednie rozgrywki zakończyli na najlepszym w historii klubu drugim miejscu jedynie za bezkonkurencyjną Wisłą Puławy.
Tym razem aż tak wyraźnego faworyta nie ma. Na razie pierwszą lokatę zajmują rezerwy Cracovii, ale mają zaledwie sześć punktów przewagi nad siódmą Avią Świdnik. A to oznacza, że na wiosnę sporo może się jeszcze wydarzyć. Tym bardziej, że podopieczni trenera Złomańczuka z tymi najgroźniejszymi rywalami z pierwszej trójki w rundzie rewanżowej zagrają u siebie. Chodzi oczywiście o Cracovię, Siarkę Tarnobrzeg i Podhale Nowy Targ.
– Do wiosny podchodzimy bardzo spokojnie. Na pewno mamy za sobą dobrą rundę. Przytrafiły nam się mecze, które na własne życzenie zremisowaliśmy. Gra była naprawdę dobra, ale w głupi sposób zgubiliśmy kilka punktów. Summa summarum nasz wynik jest jednak całkiem dobry. Straty do zespołów znajdujących się przed nami naprawdę nie są zbyt duże. Tabela jest mocna spłaszczona, a liga jest bardzo wyrównana. Moim zdaniem w tym momencie nie ma jednego faworyta, który zdecydowanie odstaje od reszty i ma większe szanse. Na pewno zanosi się na bardzo ciekawą, drugą część sezonu – wyjaśnia Michał Wołos, kapitan ekipy z Chełma.