Kto popatrzy na wynik meczu Chełmianki z Czarnymi, czyli 4:0 dla gospodarzy uzna, że to było: lekkie, łatwe i przyjemne spotkanie dla biało-zielonych. To jednak nie do końca prawda, bo podopieczni Tomasza Złomańczuka do przerwy prowadzili tylko 1:0.
W pierwszej połowie padła tylko jedna bramka. Po centrze z rzutu rożnego piłkę zgrał Łukasz Mazurek, a z bliska do siatki wpakował ją Michał Wołos. Gospodarze mieli kilka lepszych okazji, ale nie potrafili zamienić ich na gole. Dlatego po 45 minutach mieli w zapasie tylko jedno trafienie.
Po zmianie stron byli już skuteczniejsi. Tuż po godzinie gry drużyna trenera Złomańczuka przeprowadziła bardzo ładną akcję, w której wymieniła sporo podań. A na koniec Patryk Czułowski minął jednego rywala i uderzył do siatki obok bramkarza. W końcówce Czułowski do bramki dołożył jeszcze asystę, a akcję wykończył Ezana Kashay. Dla popularnego „Iziego” to było już 11 trafienie w obecnych rozgrywkach. A dzięki temu dogonił drugiego w klasyfikacji najskuteczniejszych Marcina Stefanika z Siarki Tarnobrzeg. Lepszy jest jedynie Adrian Gębalski z Czarnych Połaniec, który ma na koncie 13 bramek.
Wynik poprawił jeszcze Paweł Myśliwiecki, który tym samym zrehabilitował się za wcześniejsze pudło, bo nie trafił praktycznie do „pustaka”. Pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali przegrał też Dawid Skoczylas.
Mimo to Chełmianka i tak może być zadowolona. W sobotę odniosła drugie w tym sezonie zwycięstwo różnicą czterech goli. Wcześniej 5:1 pokonała w Nowym Targu Podhale. U siebie biało-zieloni do tej pory tak dużo nie strzelali. Jedynie w starciu z ostatnią Wólczanką Wólka Pełkińska udało im się wpakować piłkę do siatki więcej niż dwa razy (trzy).
– Wynik pokazuje, że wygraliśmy pewnie, ale to nie był wcale taki jednostronny mecz. Trzeba przyznać, że przeciwnik naprawdę długo potrafił nam się przeciwstawić. Mieliśmy kilka sytuacji, ale długo nie mogliśmy nic strzelić. Dopiero przed przerwą wynik otworzył Michał Wołos. Później oddaliśmy inicjatywę rywalom. A goście mają naprawdę niezły zespół. Próbowali grać w piłkę, a my niepotrzebnie daliśmy im piłkę. Kiedy podwyższyliśmy na 2:0, to grało się już łatwiej i końcówka na pewno była lepsza w naszym wykonaniu. Cieszę się, że udało się wygrać tak wysoko, bo potrzebowaliśmy takiego spotkania, żeby trochę postrzelać. Ogólnie zrobiliśmy fajny wynik, a do tego w wielu fragmentach gra też była dobra – cieszy się Tomasz Złomańczuk, opiekun zespołu z Chełma.
Chełmianka Chełm – Czarni Połaniec 4:0 (1:0)
Bramki: Wołos (38), Czułowski (64), Kashay (83), Myśliwiecki (89).
Chełmianka: Ciołek – Brzozowski (77 Wiatrak), Mazurek, Zbiciak, Budzyński, Wołos, Bednara (66 Kanarek), Czułowski, Wójcik (46 Skoczylas), Dziubiński (66 Myśliwiecki), Kahsay (84 Grądz).
Czarni: Siryk – Smoleń (72 Mazurek), Woś, Bawor, Bażant, Mucha (65 Ferens), Krępa, Hul (82 Kron), Wątróbski, Banik (72 Łąk), Gębalski.
Żółte kartki: Zbiciak – Smoleń.
Sędziował: Marcin Sokołowski (Siedlce).