Chełmianka zaczyna nową rundę w roli gospodarza, ale zamiast na swoim boisku zagra w Lubartowie. Pierwszym rywalem biało-zielonych będzie czwarta w tabeli Wisła Sandomierz. Mecz odbędzie się w niedzielę o godz. 12.
Trener Tomasz Złomańczuk nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Michała Budzyńskiego. Po artroskopii kolana 31-letni obrońca odpocznie jeszcze przez kilka tygodni. Wszystko wskazuje jednak na to, że po drobnym zabiegu do gry będzie gotowy Michał Wołos. Ostatnio na boisko wrócił też Grzegorz Bonin.
– Już trenuję i jestem brany pod uwagę przy ustalaniu składu – zapewnia Michał Wołos. I dodaje, jaki cel na wiosnę ma jego drużyna. – Zdobyć, jak najwięcej punktów. Trudno jednak wyrokować, na co tak naprawdę nas stać. Runda rewanżowa jest dużo trudniejsza. Damy jednak z siebie wszystko i każdy nie może się już doczekać startu rundy wiosennej. Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani zarówno pod względem motorycznym, jak i taktycznym oraz że stać nas na dobry wynik – dodaje kapitan klubu z Chełma.
Tak się jednak składa, że pierwsze kolejki po przerwie zimowej muszą zostać rozegrane na boiskach ze sztuczną nawierzchnią. A że w Chełmie takiego nie ma, to trzecioligowiec musiał przenieść się do Lubartowa. Tam zagra nie tylko w niedzielę z Wisłą Sandomierz, ale i 14 marca ze Stalą Kraśnik. W tej sytuacji trudno będzie mówić o atucie swojego boiska.
– Warunki do gry będą takie same dla obu drużyn, które pojawią się na murawie. Wiadomo jednak, że my bardziej znamy obiekt w Lubartowie. Tej zimy graliśmy tam dwa razy, a wcześniej też mieliśmy okazję trenować i grać sparingi. Każdy chciałby już wrócić na naturalną nawierzchnię, ale wiadomo, jak teraz wyglądają te boiska – nienajlepiej. A przejście ze sztucznej trawy na normalną też musi być stopniowe – przyznaje obrońca biało-zielonych.
W Chełmiance oficjalnie zagra już dwóch nowych młodzieżowców: Hubert Giletycz i Dawid Sąsiadek. Ten pierwszy od dawna brał udział w treningach, a także sparingach biało-zielonych. I pokazał się z dobrej strony, bo wywalczył angaż w drużynie z Chełma. Ostatnio 20-latek był zawodnikiem Lublinianki, ale jest wychowankiem Motoru. Z nowym klubem związał się umową do czerwca 2022 roku.
W środę biało-zieloni poinformowali o trzecim transferze w zimie. Po Budzyńskim i Giletyczu do zespołu trenera Złomańczuka dołączył 17-letni Dawid Sąsiadek. To wychowanek UKS Niedźwiadek Chełm, który ostatnio zakładał koszulkę BKS Lublin. Trzeba dodać, że zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa, bo Dawid jest synem Tomasza Sąsiadka, który był w przeszłości zawodnikiem Chełmianki. Nastolatek podpisał 4,5-letni kontrakt.