Startuje nowy sezon w grupie czwartej. Tym razem będziemy mieli tylko pięciu naszych przedstawicieli. Od razu w pierwszej serii gier nie zabraknie ciekawych meczów. Avia zmierzy się u siebie ze Stalą Stalowa Wola, a Chełmianka jedzie do Ostrowca Świętokrzyskiego (oba mecze o godz. 17).
Trener Łukasz Mierzejewski w lecie nie stracił tak naprawdę żadnego podstawowego zawodnika. Do żółto-niebieskich dołączyli za to: Adrian Popiołek (Stal Kraśnik), Tomasz Zając (Wisła Puławy), Marcin Świech, Łukasz Najda (Lewart Lubartów), czy Sebastian Sprawka (Granit Bychawa).
Nowością w Świdniku będą też bilety. Do tej pory mecze można było oglądać za darmo. Od tego sezonu za normalną wejściówkę trzeba będzie zapłacić 10 zł, za ulgową 7 zł, a za 2 zł na stadion wejdą dzieci do lat 12 (15, 10 i 4 zł na trybunie centralnej). W piątek i sobotę w sprzedaży nadal będą także karnety w cenie: 150 i 100 zł (200 i 150 za miejsce na trybunie centralnej). W sobotę będą do nabycia od godz. 16.
Ostatnio w zespole było trochę kontuzji, ale wszystko wskazuje na to, że Paweł Uliczny będzie mógł zagrać ze „Stalówką”. Jak pierwszego rywala ocenia trener Avii? – Na pewno przeprowadzili sporo zmian kadrowych w lecie. Mają też jasne cele, czyli awans. My musimy się jednak skoncentrować na sobie. Potrafiliśmy ich ograć w poprzednim sezonie i teraz także jesteśmy w stanie nawiązać walkę – mówi popularny „Mierzej”.
A jakie cele ma jego drużyna? – Gdyby udało się powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu, to będzie dobrze. Dla mnie oprócz Stali jednym z faworytów jest także Podhale Nowy Targ, które również zrobiło ciekawe transfery. O prawdziwej sile wszystkich drużyn przekonamy się po kilku kolejkach. Na papierze coś może wyglądać dobrze, ale wszystko zweryfikuje boisko – zapewnia opiekun żółto-niebieskich.
Chełmianka kontra "Kszoki"
Ciekawe wyzwanie czeka także Chełmiankę. Drużyna Tomasza Złomańczuka od razu sprawdzi kolejnego z faworytów rozgrywek i to w Ostrowcu Świętokrzyskim. „Kszoki” w lecie skompletowały naprawdę niezły skład. W kadrze znaleźli się chociażby: były zawodnik Motoru i GKS Katowice Michał Gałecki, Radosław Sylwestrzak (Stal Rzeszów), Matheus Camargo (Bytovia Bytów), Rafał Adamek (Pogoń Siedlce), czy Michał Nawrot (Podhale Nowy Targ). Nowym trenerem został za to Przemysław Cecherz.
Biało-zieloni liczą jednak, że drużyna rywali nie będzie jeszcze w optymalnej formie. – Zbudowali praktycznie nowy zespół, a w takiej sytuacji zawsze potrzeba czasu. Spróbujemy to wykorzystać. Dobrze radziliśmy sobie w sparingach, gra też była niezła, ale nigdy nie wiadomo, jakie będzie to miało przełożenie na ligę. Przekonamy się w sobotę – mówi Grzegorz Bonin.
Optymizm w Radzyniu Podlaskim
Teoretycznie bardzo trudnego rywala na inaugurację mają także Orlęta Spomlek. Ekipa z Radzynia Podlaskiego wybierze się do Sieniawy na mecz z Sokołem, czyli czołowym zespołem poprzednich rozgrywek. Problem w tym, że w zespole z Podkarpacia zaszły bardzo duże zmiany. Dlatego postawa gospodarzy w niedzielę (pierwszy gwizdek o godz. 17) będzie sporą niewiadomą.
– W każdym meczu chcemy walczyć o trzy punkty. Na razie koncentrujemy się na Sieniawie i w ogóle nie myślimy co będzie dalej. Na pewno Sokół ma nową drużynę, nowego trenera, dlatego do końca nie wiemy, czego się po nich spodziewać. Liczymy jednak na pozytywne otwarcie. Po przygotowaniach jestem dobrej myśli. Pracowaliśmy bardzo ciężko i wierzę, że w lidze to zaowocuje – mówi Mikołaj Raczyński, trener biało-zielonych.
Wszystko zależy od tego, jak zagra Tomasovia
Trudne zadanie czeka także beniaminka z Tomaszowa Lubelskiego. Damian Szuta i jego koledzy w sobotę o godz. 15 podejmą rezerwy Cracovii.
– Zawsze mecze z drugimi drużynami są wielką niewiadomą, bo tak naprawdę trudno powiedzieć, jakiego składu się spodziewać. Dla mnie ważniejsza od rywali jest jednak inna sprawa – jak zagra Tomasovia? Wiadomo, że przeciwnik nie przyjedzie do nas drużyną trampkarzy, tylko dobrze wyszkolonymi i ambitnymi chłopakami. A wszystko zaczyna się od tego, jak my się zaprezentujemy. Jeżeli dobrze, to jest szansa na pozytywny wynik. A jeżeli słabo, to nie będzie miało znaczenia, z jakimi zawodnikami się tak naprawdę zmierzymy – przekonuje Paweł Babiarz.
Podlasie kontra beniaminek
Ostatni z naszych klubów – Podlasie w sobotę o godz. 17 zagra w Tarnowie z tamtejszą Unią. Rywale wygrali w poprzednim sezonie grupę wschodnią IV ligi małopolskiej, a później okazali się lepsi także w barażach z Wiślanami Jaśkowice. Dlatego po trzech latach znowu grają w III lidze. I mają bardzo ciekawy skład, w którym można znaleźć chociażby byłego gracza GKS Bełchatów Wiktora Putina. Sporo bramek strzela Artur Biały, a do klubu wrócił chociażby Dawid Sojda (ostatnio Wisłoka Dębica).
Białczanie też sprowadzili jednak kilku ciekawych graczy, jak: Tomasz Tuttas, Diel Spring, czy Marcin Pigiel. Biało-zieloni obiecująco spisywali się także w meczach kontrolnych, a to zapowiada ciekawy pojedynek.