Ciekawy weekend dla kibiców z województwa lubelskiego. W sobotę czekają nas podwójne derby. W Radzyniu Podlaskim Orlęta Spomlek zmierzą się z Chełmianką (godz. 13). Z kolei Avia Świdnik spróbuje przerwać świetną passę Podlasia (16).
Skoro Orlęta grają z Chełmianką, to znaczy, że wyjątkowe spotkanie czeka nowego trenera pierwszej z drużyn. W końcu Tomasz Złomańczuk, który od niedawna prowadzi zespół z Radzynia, wcześniej przez ponad dwa lata pracował właśnie w Chełmie. 49-latek rozpoczął nowy rozdział kariery trenerskiej od mocnego uderzenia, bo jego podopieczni pokonali Karpaty Krosno 5:3. Niestety, dwa kolejne występy jego drużyny, to już stare grzechy, czyli brak skuteczności i dwie porażki po 0:1.
– Znowu możemy mówić o ogromnym niedosycie. Z Wiślanami zmarnowaliśmy rzut karny i kilka innych sytuacji, a w Krakowie z Garbarnią też mieliśmy doskonałe okazje. Nie powinniśmy tego meczu zremisować, a go przegraliśmy. Chyba za szybko uwierzyliśmy, że skoro gospodarze grają w dziesiątkę, to nie są w stanie zrobić nam krzywdy. Jak to w piłce bywa, okazało się zupełnie inaczej – tłumaczył nam szkoleniowiec.
Tak się składa, że Bartłomiej Korbecki i spółka też nie przystąpią do sobotniego spotkania w dobrych humorach. Chełmianka przegrała w miniony weekend u siebie z Podlasiem 1:3.
– Nie możemy tracić takich bramek, bo takie rzeczy nie powinny mieć miejsca nawet w juniorach. Chłopaki dużo wiedzieli na temat Podlasia, ale chyba nie mieli takiej świadomości, że ten zespół może być aż tak groźny. Przed nami jeszcze dwa mecze na jesieni i chcemy zapunktować, żeby nie zamazać obrazu dobrej rundy – wyjaśnia Grzegorz Bonin.
Biorąc pod uwagę formę z ostatnich tygodni, na pewno w najlepszej formie z naszych drużyn jest właśnie Podlasie. Bialczanie nie przegrali już od siedmiu kolejek. W tym czasie zanotowali: pięć zwycięstw i dwa remisy. Z jakim nastawieniem podejdą do kolejnych derbów, tym razem przeciwko Avii?
– Trochę to trwało, żeby zespół się zgrał i zrozumiał nasze zasady, jakimi kierujemy się w swojej grze. W tamtym sezonie tak naprawdę odpaliliśmy dopiero na wiosnę. Tym razem mieliśmy nadzieję, że wcześniej zaczniemy grać swoje i to się udało. Na pewno zrobimy teraz wszystko, co w naszej mocy, żeby ta dobra passa trwała, jak najdłużej – zapewnia Artur Renkowski, opiekun biało-zielonych.
Świdniczanie też nie mają zamiaru odpuszczać. – Jedziemy na mecz jak zawsze z bojowym nastawieniem – uśmiecha się Łukasz Mierzejewski. Szkoleniowiec żółto-niebieskich zdaje sobie jednak sprawę, że jego drużynę czeka duże wyzwanie.
– Jesteśmy właśnie po analizie przeciwnika. Wiadomo, że gospodarze punktują ostatnio bardzo dobrze, a w tabeli są tuż za nami. Wydaje się, że znamy ich mocne i słabe strony, ale zawsze trzeba to jeszcze przełożyć na boisko. Rywale wyróżniają się przygotowaniem fizycznym, mają mocne stałe fragmenty, są wybiegani i dobrze czują się w szybkim ataku. Gramy jednak przy światłach, na trybunach będzie sporo kibiców, więc na pewno zapowiada się ciekawe widowisko. Oby tylko pogoda dopisała i nic tylko grać – dodaje popularny „Mierzej”.
Świdnia przedłuży dobrą passę?
Ostatnia z naszych drużyn – Świdniczanka postara się o trzecie zwycięstwo z rzędu. Po wyjazdowych sukcesach w Nowym Targu i Sieniawie, tym razem beniaminek zmierzy się u siebie z Siarką Tarnobrzeg (sobota, godz. 13). Rywale grają ostatnio w kratkę, a na wyjeździe poprzedni raz pełną pulę wywalczyli… 7 października w Radzyniu.