Mimo wielu problemów kadrowych Orlęta Spomlek na otwarcie nowego sezonu wywalczyły trzy punkty na trudnym terenie w Wiązownicy. Biało-zieloni pokonali beniaminka 2:1, a decydującą bramkę w końcówce strzelił Arkadiusz Maj
Przed pierwszym gwizdkiem trener gości Mikołaj Raczyński miał spory ból głowy, bo z gry wypadło mu kilku ważnych zawodników, zwłaszcza w defensywie. Dodatkowo mimo drobnych urazów w wyjściowym składzie pojawili się: Michał Kobiałka i Patryk Szymala. Zresztą ten ostatni był jedynym nominalnym obrońcą w czteroosobowym bloku defensywnym.
Mimo to w 20 minucie goście wyszli na prowadzenie. Świetnie zachował się Ernest Skrzyński, który najpierw poradził sobie z dwoma rywalami, następnie zagrał na jeden kontakt z Arkadiuszem Majem i po chwili idealnie przymierzył do siatki zza pola karnego. Jeszcze przed przerwą gospodarze byli blisko wyrównania, ale Ernest Kasia zamiast do siatki trafił w słupek.
Sporo działo się w pierwszym kwadransie drugiej odsłony. Aktywny był zwłaszcza Patryk Zieliński, który dwa razy strzelał głową. Pierwsza próba nie znalazła drogi do siatki, ale druga, w 57 minucie już tak. I wydawało się, że gości czekają bardzo trudne chwile. Tymczasem 120 sekund po wyrównaniu piłkarze ekipy beniaminka mocno skomplikowali swoją sytuację. Miłosz Gierczak obejrzał drugi żółty kartonik i miejscowi musieli przez ostatnie pół godziny grać w osłabieniu.
Orlęta to wykorzystały w 82 minucie. Świetny odbiór zaliczył Sebastian Sowisz, a ze skrzydła idealnie pod bramkę zagrał Mateusz Ozimek. Całą akcję wykończył Maj, który w swoim pierwszym, oficjalnym występie po powrocie do Radzynia od razu mocno przyczynił się do zwycięstwa. Wiązownica jeszcze starała się o wyrównanie i posyłała mnóstwo piłek w szesnastkę rywali, ale biało-zieloni nie dali już sobie wydrzeć trzech punktów.
– Na pewno nie jest łatwo grać pierwszy mecz na terenie beniaminka. Ciężki teren, dużo ludzi na trybunach, a dodatkowo KS jest naprawdę dobrze zorganizowanym zespołem i mają kilku fajnych zawodników. Dodatkowo my mieliśmy swoje problemy kadrowe. Przed meczem wydawało się, że nie będzie mógł zagrać żaden nominalny obrońca i że na boku wystąpi Mateusz Ozimek. Ostatecznie Patryk Szymala wystąpił i wytrzymał 55 minut. Na pewno szukamy jeszcze uzupełnień składu, zwłaszcza w defensywie. A na razie cieszymy się z trzech punktów. Mimo mocno eksperymentalnego składu udało się „przepchnąć” ten mecz – mówi Mikołaj Raczyński, trener ekipy z Radzynia Podlaskiego.
KS Wiązownica – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 1:2 (0:1)
Bramki: Zieliński (57) – Skrzyński (20), Maj (83).
Wiązownica: Matoga – Drelich (85 Musik), Zieliński, Wydra, Surmiak, Kasia (62 Michalik), Rop (62 Kordas), Kapuściński, Janiczak, Kiełbasa (78 Sitek), Gierczak.
Orlęta: Kołotyło – Rycaj, Kamiński, Mnatsakanyan, Szymala (58 Duchnowski), Korolczuk (78 Madembo), Kobiałka (78 Sowisz), Koszel (69 Kuźma), Skrzyński, Ozimek, Maj.
Żółte kartki: Wydra, Gierczak – Korolczuk, Madembo.
Czerwona kartka: Gierczak (Wiązownica, 59 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Sebastian Wiśniowski (Tarnów).