W odmiennych nastrojach do meczu głównych faworytów do awansu przystąpią Avia i Wieczysta. Spotkanie w Świdniku zaplanowano na niedzielę (godz. 17).
Drużyna Łukasza Mierzejewskiego w środę prowadziła w Dębicy 1:0 i wydawało się, że zmierza po trzy punkty, bo w pierwszej połowie miała sytuacje, żeby zamknąć spotkanie. Nie potrafiła jednak po raz drugi wpakować piłki do siatki i po przerwie słono za to zapłaciła. Wisłoka odpowiedziała dwoma bramkami, a żółto-niebiescy ponieśli pierwszą porażkę w sezonie.
– Przed przerwą naprawdę graliśmy dobrze. Szybki gol, potem kilka okazji na kolejnego. Niestety, zabrakło właśnie tego drugiego trafienia, które dałoby nam więcej spokoju. Zmarnowaliśmy swoje okazje i słabo weszliśmy w drugą część spotkania. Nie chcieliśmy grać w piłkę, chcieliśmy wszystko rozwiązać dłuższym podaniem, zamiast spokojnie budować akcje. Graliśmy zbyt asekuracyjnie. Rywale strzelili na 1:1, a później z karnego na 2:1. Mogliśmy jeszcze odpowiedzieć, bo dwie szanse miał Szymon Rak, ale się nie udało. Trzeba wyciągnąć wnioski i skoncentrować się już na najbliższym meczu. Na razie brakuje nam intensywności i nad tym będziemy pracować, bo gra nie jest jeszcze taka, jakiej bym oczekiwał – wyjaśnia trener zespołu ze Świdnika.
Czasu na poprawę za dużo nie ma. Już w niedzielę, na stadionie w Świdniku zamelduje się Wieczysta Kraków, czyli nowy lider grupy czwartej, który w środę rozbił Chełmiankę 4:0. Trzeba jednak dodać, że biało-zieloni wcale nie musieli przegrać tak wysoko. Mieli swoje okazje i spokojnie mogli raz czy dwa zaskoczyć bramkarza. Zabrakło jednak zimnej krwi pod bramką gospodarzy, zwłaszcza Bartłomiejowi Korbeckiemu.
– Każdy najbliższy mecz jest dla nas najważniejszy. Dopiero był nim ten w Dębicy, teraz rzeczywiście skupiamy się na Wieczystej, ale za to spotkanie też można dostać tylko trzy punkty, jak za wszystkie inne. Wiadomo, że nasza grupa jest bardzo wyrównana i na pewno te czołowe drużyny nie raz stracą jeszcze punkty, zarówno my, jak i Wieczysta. Chcemy jednak szybko podnieść się po porażce w Dębicy – dodaje popularny „Mierzej”.
Kibice zacierają ręce na pojedynki: Michała Pazdana z Patrykiem Małeckim i Adrianem Paluchowskim. Nie wiadomo jednak czy ten pierwszy pojawi się na boisku. W środę, przy okazji starcia z Chełmianką opuścił murawę w 71 minucie, z powodu kontuzji. Ekipa z Krakowa ma jednak w składzie kilka innych, znanych nazwisk. Chociażby: Rafała Pietrzaka, Karola Danielaka czy Macieja Jankowskiego. Ten ostatni w środku tygodnia zapisał na swoim koncie hat-tricka.
U siebie grają jeszcze: Podlasie, Orlęta Spomlek i Chełmianka. Drużyna Artura Renkowskiego zmierzy się z Unią Tarnów (sobota, godz. 15), a reszta naszych ekip o punkty powalczy w niedzielę. Piłkarze z Radzynia Podlaskiego podejmą KSZO, a do Chełma przyjedzie Podhale Nowy Targ (oba mecze o godz. 17). Godzinę wcześniej Świdniczanka wystąpi na boisku spadkowicza z II ligi – Garbarni Kraków.