Duży pech piłkarzy Tomasza Złomańczuka. Podlasie w końcówce prowadziło na wyjeździe z MKS Trzebinia, ale w czwartej minucie doliczonego czasu gry samobójcze trafienie Mateusza Łakomego dało gospodarzom jeden punkt.
W pierwszej połowie obie ekipy nie kwapiły się do szaleńczych ataków. Raczej spokojnie wyczekiwały na błąd rywala. Groźniejsi byli jednak bialczanie. Po pół godzinie gry z dystansu huknął Kamil Kocoł, a bramkarz MKS w ostatniej chwili odbił piłkę na poprzeczkę. W końcowych sekundach pierwszej odsłony Sebastian Czapski lobował Tomasza Wróbla, ale odrobinę się pomylił i skończyło się na strachu miejscowych.
W drugiej połowie szybko MKS powinien objąć prowadzenie. Karnego wywalczył Łukasz Sochacki, ale świetnie spisał się Luka Gugeszaszwili. Golkiper Podlasia obronił strzał Mateusza Stanka. Później długo zanosiło się na bezbramkowy remis. Dopiero w 84 minucie Macie Wojczuk idealnie wyszedł do prostopadłego podania i w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę do siatki. Piłkarze z Trzebini ruszyli do ataku, ale powinni nadziać się na kontrę. Dwa razy podopieczni trenera Złomańczuka wychodzili z kontrami: trzech na jednego i trzech na dwóch. Niestety, obie akcje zepsuli, a to zemściło się niedługo później.
Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry sześć minut i niestety w 94 minucie rywale zdołali wyrównać. Po ostrym dośrodkowaniu w pole karne piłkę do własnej bramki wpakował Mateusz Łakomy. Bialczanie już byli w ogródku i już witali się z gąską, ale zamiast tego musieli pogodzić się ze zdobyciem tylko jednego punktu.
– Oczywiście, że mamy lekki niedosyt, bo już prawie mieliśmy te trzy „oczka”. Z drugiej strony szanujemy i jedno, bo na koniec sezonu każda zdobycz może się okazać bezcenna – mówi Tomasz Złomańczuk. – Mimo remisu muszę pochwalić swój zespół. Wyszliśmy na spotkanie z sześcioma młodzieżowcami w składzie, a trzech kolejnych siedziało na ławce rezerwowych. Graliśmy tak, jak chcieliśmy, ale w końcowych minutach zabrakło trochę doświadczenia. Szkoda, ale chłopaki zostawili na boisku mnóstwo zdrowia i wierzę, że z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej – dodaje szkoleniowiec zespoły z Białej Podlaskiej.
MKS Trzebinia – Podlasie Biała Podlaska 1:1 (0:0)
Bramki: Łakomy (90+4-samobójcza) – Wojczuk (84).
MKS: Wróbel – Stokłosa, Kalinowski (46 Chlebda), Górka (60 Kowalik), Jagła, Sochacki (70 Rogóż), Kłusek, Majcherczyk, Świętek, Porębski, Sołtys (39 Stanek).
Podlasie: Gugeszaszwili – Pajnowski (82 Maciak), Konaszewski, Łakomy, Andrzejuk, Kocoł (70 Iwańczuk), Nieścieruk, Renkowski, Kosieradzki (65 Buzun), Czapski (46 Wojczuk), Syryjczyk (74 Leśniak).
Żółte kartki: Jagła – Pajnowski, Gugeszaszwili.
Sędziował: Konrad Kolak (Stary Sącz). Widzów: 100.