Po niemal pięciu miesiącach przerwy w Lublinie znowu będzie można obejrzeć mecz o coś. W środę o godz. 18 Motor zmierzy się na stadionie przy Al. Zygmuntowskich z Avią Świdnik.
Żółto-biało-niebiescy w sobotę rozegrali dopiero drugi mecz kontrolny. Z Ruchem Chorzów słabo wypadli przed przerwą i zasłużenie przegrywali 0:1. Po zmianie stron spisali się zdecydowanie lepiej i ostatecznie pokonali rywali 3:1.
Do ligi mają jednak sporo czasu. Nowy sezon na drugoligowych boiskach wystartuje pod koniec sierpnia, albo na początku września. Piłkarze Łukasza Mierzejewskiego tak naprawdę kończą już okres przygotowawczy i za kilkanaście dni powalczą o pierwsze punkty.
– To prawda, z Ruchem dużo lepiej wypadliśmy po przerwie. Niewykluczone, że wpływ na nasze poczynania miała jednak podróż. Po tych dwóch-trzech godzinach w drodze wyszliśmy od razu na boisko. Trzeba też pamiętać, że jesteśmy na innym etapie przygotowań. Ruch niedługo zaczyna ligę, my tak naprawdę dopiero wznowiliśmy treningi. Można powiedzieć, że jesteśmy na innym biegunie. Dodatkowo ciężko trenujemy, więc na pewno w tym momencie nie spodziewamy się żadnej wirtuozerii. Szykujemy formę pod kątem rozgrywek ligowych, a nie sparingów – mówi Mirosław Hajdo, trener żółto-biało-niebieskich.
W najbliższym czasie jego podopieczni zamiast meczów kontrolnych mogą grać tylko w Pucharze Polski. Już w środę czeka ich finał w okręgu lubelskim z Avią. Ale w przypadku zwycięstwa później będzie mecz półfinałowy na szczeblu województwa (zaplanowany na niedzielę, 26 lipca), a bardzo możliwe, że także kolejny finał.
– Do meczu z Avią podchodzimy normalnie i traktujemy go jako kolejny etap przygotowań. Oczywiście, zagramy jednak o zwycięstwo, nie ma innej opcji. Niestety, nie możemy sobie pozwolić na to, żeby przystąpić do tego finału na świeżości. Trenujemy, jak trenujemy – mówi opiekun Motoru. Dodaje też, że rozgrywanie zaległego Pucharu Polski trochę komplikuje przygotowania do nowego sezonu w II lidze. – Nie ma co ukrywać, że to nie jest dla nas idealna sytuacja. Nie udało się jednak dogadać w sprawie innych terminów, więc trzeba grać – wyjaśnia szkoleniowiec.
W jego zespole wreszcie pojawił się nowy lewy obrońca. W poniedziałek umowę podpisał Ariel Wawszczyk z Olimpii Grudziądz. 28-latek może także występować na pozycji stopera. Zawodnik dołączy jednak do Motoru dopiero od 1 sierpnia. A to oznacza, że w najbliższym tygodniu trener Hajdo nadal będzie wybierał spośród: Marcina Michoty i Adama Nowaka, którzy wystąpili po lewej stronie defensywy przy okazji sparingu z Ruchem. W drużynie żółto-biało-niebieskich nie ma już za to Nazara Melnyczuka, który rozwiązał umowę. Zawodnik z Ukrainy kontrakt podpisał w lutym, a po przedwczesnym zakończeniu rozgrywek nie zdążył nawet zadebiutować w nowych barwach.
Powoli do zdrowia wraca z kolei Rafał Król, ale na pewno nie zagra jeszcze w środę z Avią. – Rafał czuje się dużo lepiej. Wkrótce powinien wrócić do treningów. Nie ma jednak szans, żeby pojawił się w tym tygodniu na boisku – przyznaje trener Hajdo.
Sprawdzian i ciekawa przygoda
Jak do spotkania w Pucharze Polski podchodzą świdniczanie? – Dobrze, że na mecz ostatecznie zostaną wpuszczeni kibice. Zawsze lepiej gra się gdy są na trybunach – mówi Łukasz Mierzejewski, trener żółto-niebieskich.
– A na samo spotkanie jesteśmy dobrze przygotowani i wierzę, że będziemy w stanie powalczyć. Znam moich chłopaków i wiem, że będzie im zależało, żeby pokazać się z dobrej strony. Oczywiście, dyspozycja dnia będzie ważna, ale na pewno damy z siebie wszystko i postaramy się o niespodziankę – dodaje „Mierzej”.
Świdniczanie w sobotę zremisowali z Kryształem Werbkowice 2:2, ale oszczędzali podstawowych zawodników, a sparing służył tak naprawdę sprawdzeniu młodzieży.
– Już wcześniej ustaliliśmy, że ci, którzy grali najwięcej dostaną wolne. Bardzo poważnie podchodzimy do pucharowego starcia z Motorem, to będzie dla nas fajna przygoda, a przy okazji sprawdzian dla drużyny z przeciwnikiem z wyższej ligi – mówi trener żółto-niebieskich.