Sezon wkracza w decydującą fazę. Motor w dziewięć dni rozegra trzy mecze. Najbliższym rywalem już w piątek będą Wiślanie Jaśkowice. Mecz na boisku w Skawinie rozpocznie się o godz. 17
Dobre wieści? Trener Piotr Zasada ma do dyspozycji niemal całą kadrę. Niemal, bo dopiero treningi wznowił Igor Korczakowski i nie będzie jeszcze brany pod uwagę przy ustalaniu składu na piątkowe zawody. Z urazem zmaga się jeszcze Bartłomiej Tkaczuk. Z kolegami mógł już ćwiczyć za to Dawid Dzięgielewski.
– Mamy trzy spotkania w dziewięć dni. Na razie skupiamy się na piątkowym meczu w Skawinie. Prawie jesteśmy już gotowi, jeżeli chodzi o zamysł na grę, jak i o to, jacy piłkarze wybiegną na boisko. Dawid Dzięgielewski ćwiczy już na pełnych obrotach i na pewno jeżeli nie wydarzy się nic w najbliższych dniach, to będzie mógł nam pomóc w piątek. Cały czas czekamy za to na Igora Korczakowskiego, ale nie możemy tego procesu przyśpieszać. Z dnia na dzień trenuje jednak na coraz większych obciążeniach – wyjaśnia trener Zasada.
Szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich przyznaje też, że każdy szczegół jest ważny. A przed spotkaniem z Wiślanami takim szczegółem mogą być rozmiary boiska, na którym swoje spotkania rozgrywa ekipa z Jaśkowic. – Jesteśmy w stanie zdominować każdego rywala, ale boisko to narzędzie, to tego, żeby grać naszą piłkę. Dlatego przywiązujemy dużą uwagę, to szczegółów. A akurat obiekt w Skawinie znamy dobrze. Byliśmy tam jesienią dwa razy, żeby obserwować rywali. Chociaż w protokole wpisane jest inaczej, to boisko jest węższe o blisko 10 metrów. Dlatego szykując się do tych zawodów ćwiczyliśmy na zwężonym polu gry, żeby piłkarze się do tego przyzwyczaili. Inne rozmiary boiska wpływają na wykonywanie stałych fragmentów gry i kilka innych rzeczy. Dlatego musimy być na to gotowi – wyjaśnia opiekun Motoru.
Lublinianie przystąpią do gry w dobrych humorach. Wygrali cztery mecze z rzędu i tylko gorszy bilans bezpośrednich starć powoduje, że Konrad Nowak i spółka muszą oglądać plecy lidera tabeli – Resovii. Obie ekipy mają po 55 punktów. – Klimat w szatni się troszkę poprawił. Nie mówię, że był jakiś bardzo zły, ale wiadomo, że wyniki budują atmosferę. Zrobimy wszystko, żeby z dwóch najbliższych wyjazdów przywieźć sześć punktów. Liga wchodzi w decydującą fazę i nie możemy pozwolić sobie teraz na żadne wpadki – wyjaśnia Nowak.
Popularny „Nowy” zdaje sobie jednak sprawę, że Wiślanie punktów nie oddadzą za darmo. – Długo walczyli z Resovią i na pewno nie jest łatwo wygrać w Skawinie. Rywale grają na specyficznym boisku. Najważniejsze, żebyśmy nie stracili gola, a sami chcemy szybko strzelić. Recepta prosta, ale to nam może bardzo pomóc w zdobyciu trzech punktów – dodaje najlepszy strzelec Motoru.