Robert Góralczyk w środę zadebiutuje na ławce trenerskiej Motoru. Drużyna z Lublina w ramach ćwierćfinału okręgowego Pucharu Polski zmierzy się w Lubartowie z tamtejszym Lewartem (godz. 15.30)
Według plotek na celowniku Motoru w temacie nowego trenera byli chociażby: Hermes, Maciej Bartoszek, czy Piotr Zasada. Dlaczego wybór padł na Góralczyka?
– Szukaliśmy osoby, która posiada wysokie kompetencje i wykorzysta je do poprawy organizacji gry naszego zespołu. Zależało nam też, by była to osoba, która swoją wiedzę i doświadczenie, chociażby z pracy z reprezentacją Polski, przekaże trenerom pracującym już w klubie – wyjaśnia Leszek Bartnicki, prezes Motoru. – Może zabrzmi to brzydko, ale chcieliśmy, żeby drużynę poprowadził trener, który nie jest jeszcze „wypalony”. Sukces w Motorze byłby dla niego ważnym wpisem w CV. To dużej klasy fachowiec, a świadczy o tym także fakt, że był przymierzany do GKS Katowice. Zresztą sporo osób na Śląsku jest zaskoczonych, że ostatecznie trafił do nas – dodaje szef klubu z Lublina.
Nowy opiekun żółto-biało-niebieskich do niedawna pracował w sztabie Adama Nawałki z reprezentacją Polski. Jak udało się przekonać szkoleniowca, żeby wybrał ofertę z Lublina?
– Jak na trzecią ligę mamy trochę do zaoferowania i wcale nie mam na myśli kwestii finansowych – zapewnia prezes Bartnicki. – Trenerowi spodobała się nasza koncepcja krótko i długoterminowa. Nie tylko, jeżeli chodzi o budowę pierwszego zespołu, ale i całego klubu. Szkoleniowiec uważa, że nasza kadra ma duży potencjał i jest w stanie odnosić sukcesy. Trener był na naszych meczach ze Stalą Kraśnik i Wisłą Sandomierz. Oglądał też ostatnie spotkanie drużyny CLJ z Ruchem Chorzów – wyjaśnia prezes Motoru.
Ostatnio Grzegorz Bonin i spółka zanotowali dwa remisy z rzędu. Czy podział punktów u siebie z Wisłą Sandomierz miał wpływ na przyśpieszenie negocjacji z nowym trenerem?
– Nie chciałbym, żeby to było odbierane w ten sposób. Wynik ostatniego meczu w lidze nie miał wielkiego znaczenia. Przed nami jeszcze sześć kolejek ligowych, a potem przerwa zimową. To jest najważniejszy okres, wtedy najwięcej można poprawić… albo zepsuć. W najbliższych tygodniach trener Góralczyk będzie miał okazję, żeby dobrze poznać zespół. Ale oczywiście wyniki są dla nas bardzo ważne i głęboko wierzę, że szybko będzie można dostrzec pozytywne efekty jego pracy – przekonuje Leszek Bartnicki.
Już w środę pierwszy test. Motor zagra w Pucharze Polski z Lewartem. – Dobrze się stało, że akurat teraz mamy takie spotkanie. Będzie możliwość wprowadzenia pewnych zmian i wdrożenia nowych pomysłów. To także etap przygotowań do spotkania z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i kolejnych meczów z wymagającymi rywalami: Stalą Rzeszów, Chełmianką i Podhalem Nowy Targ. Na pewno nie ma jednak mowy o lekceważeniu Lewartu. To solidny czwartoligowiec, który ostatnio wygrał w lidze 7:0. Poważnie podchodzimy do meczów w Pucharze Polski. Najlepiej świadczy o tym zwycięstwo 7:0 w Końskowoli w poprzedniej rundzie. W środę interesuje nas tylko awans – zapewnia szef żółto-biało-niebieskich.