Kolejny ważny mecz ma przed sobą Podlasie. Piłkarze Przemysława Sałańskiego w sobotę o godz. 14 zagrają w Piszczacu z Sokołem Sieniawa. Kolejna wygrana pozwoliłaby gospodarzom zbliżyć się do drużyn ze środkowej części tabeli
Zespół z Białej Podlaskiej to jedno z największych, pozytywnych zaskoczeń rundy wiosennej w grupie czwartej. O ile przełamania na boisku w Piszczacu i wygranej z Czarnymi Połaniec można było jeszcze oczekiwać, o tyle trzech punktów przywiezionych z Krakowa już mniej.
Jakub Syryjczyk i jego koledzy pokonali lidera 2:0, a dzięki temu błyskawicznie poprawili swoją sytuację w tabeli. Po rundzie jesiennej znajdowali się pod kreską, a teraz mają trzy punkty przewagi nad Czarnymi i mogą spokojnie myśleć o marszu w górę tabeli, bo straty są minimalne. Obecnie dziewiąta Avia wyprzedza biało-zielonych tylko o cztery „oczka”.
– Zagraliśmy konsekwentnie i to co chcieliśmy. Wiadomo jednak, że gospodarze mieli swoje szanse i mogli zdobyć gole. Przetrwaliśmy jednak ciężki okres i sami zaczęliśmy dochodzić do głosu. Oprócz bramki mogliśmy jeszcze podwyższyć wynik. Po przerwie wiedzieliśmy, że przeciwnik się na nas rzuci, a my będziemy mieli okazję do kontr. I jedną z nich wykorzystaliśmy – wyjaśnia trener Przemysław Sałański.
Bialczanie w sobotę spróbują pójść za ciosem. Problem w tym, że Sokół także pozytywnie rozpoczął wiosnę. Beniaminek w dwóch występach wywalczył cztery „oczka”. Ostatnio zespół trenera Szymona Szydełki pokonał u siebie Spartakusa Daleszyce 2:0. W pierwszej rundzie Podlasie przegrało w Sieniawie 1:3, dlatego w weekend będzie miało kolejny powód, żeby odpłacić się rywalom. Tym bardziej, że Sokół jest jedną z najgorszych ekip w grupie czwartej pod względem punktów zdobytych na wyjeździe. Ekipa z Sieniawy w dziewięciu takich występach wywalczyła zaledwie dwa „oczka”. A do tego strzeliła zaledwie siedem goli.