FOT. WOJTEK NIEŚPIAŁOWSKI
Kiedy na początku maja Motor wygrał w Rzeszowie ze Stalą 2:1 odskoczył najgroźniejszemu rywalowi aż na 10 punktów. Wydawało się, że nikt nie będzie w stanie odebrać lublinianom pierwszego miejsca. Tymczasem po niedzielnym remisie z Orlętami drużyna Tomasza Złomańczuka ma już ledwie trzy „oczka” przewagi.
Przed tygodniem po bardzo dobrym i emocjonującym meczu Motor stracił dwa punkty w samej końcówce, bo Avia strzeliła na 2:2 w 90 minucie spotkania. W ostatnią niedzielę, to żółto-biało-niebiescy musieli gonić. Przegrywali już w Radzyniu Podlaskim 0:2 po 29 minutach. Przed przerwą kontaktowe trafienie zaliczył jednak Kamil Stachyra, a punkt uratował Filip Drozd.
– Wiadomo, że nie tego się spodziewaliśmy – mówi Kamil Stachyra. – Orlęta, to jednak trudny rywal. Nieprzypadkowo podobnie, jak my nie przegrali jeszcze w tym roku ani razu. Liczyliśmy na wygraną, ale musimy szanować ten remis. W końcowym rozrachunku może się okazać decydujący. Nic jeszcze nie przegraliśmy, ciągle wszystko jest w naszych rękach – dodaje popularny „Kapi”.
Mecz w Radzyniu Podlaskim również stał na dobrym poziomie. Dopóki obie drużyny grały w pełnych składach, to zawody toczyły się w stylu akcja za akcję. Tempo też, jak na warunki III ligi było dobre. Kluczowa okazała się sytuacja z 40 minuty, kiedy z boiska wyleciał Mateusz Łakomy. Popełnił dwa przewinienia i obejrzał dwie żółte kartki. Z drugim upomnieniem sędzia mógł się powstrzymać, ale po chwili wahania ostatecznie pokazał graczowi gospodarzy drugie „żółtko”.
– Od tego momentu widowisko nieco straciło na atrakcyjności – przyznaje Damian Panek, szkoleniowiec Orląt. – Mimo to jestem bardzo dumny z chłopaków. Graliśmy ponad 50 minut w dziesiątkę, a i tak potrafiliśmy się przeciwstawić Motorowi. Ciągle utrzymujemy też miano niepokonanych. Naprawdę słowa uznania dla chłopaków, a punkt bardzo nas cieszy. Do końca sezonu już niedaleko, ale chcemy podtrzymać dobrą formę.
Przed Motorem gorący finisz sezonu. Podopiecznych trenera Złomańczuka czekają jeszcze starcia z Polonią Przemyśl (najbliższa środa), wyjazd do Lubartowa, a na koniec pojedynek u siebie z Resovią. Wydaje się, że Stal ma zdecydowanie łatwiejszych rywali (Lubliniankę, Piasta Tuczempy i Orła Przeworsk – red).
-Nie powiedziałbym, że presja nam przeszkadza w ostatnich tygodniach. Chcemy wygrać trzy ostatnie mecze, ale koncentrujemy się na każdym po kolei. Nie możemy sobie już pozwolić na stratę punktów. Wiadomo jednak, że na nas rywale jeszcze bardziej się mobilizują. Wierzę jednak w ten zespół i wszyscy mamy nadzieję, że w czerwcu będziemy się cieszyć z awansu – ocenia Stachyra.