W środę na boisku w Kraśniku szósty zespół w tabeli zagra z przedostatnim. A to oznacza, że Stal powinna dopisać do swojego konta komplet punktów. Tak się jednak składa, że Czarni Połaniec wyraźnie nie leżą drużynie Jarosława Pacholarza. Mecz rozpocznie się o godz. 16
Niebiesko-żółci mają się czym chwalić na wiosnę. Po pięciu kolejkach są w gronie czterech zespołów, które w tym roku nie doznały jeszcze porażki. Ostatnio było bardzo blisko straty wszystkich, trzech punktów w Puławach. Kraśniczanie walczyli jednak do samego końca. I to się opłaciło. Rafał Król w doliczonym czasie gry świetnie strzelił z woleja na 2:2 i zapewnił swojej drużynie jedno, cenne „oczko”.
– Chłopaków nie trzeba specjalnie mobilizować na spotkanie z Czarnymi. W rundzie jesiennej przegraliśmy w Połańcu 1:2. Graliśmy z nimi także dwa sparingi. I w obu także górą byli rywale. Dlatego w środę będziemy w końcu chcieli wygrać – zapowiada trener Pacholarz.
– W tej lidze miejsce w tabeli nie ma jednak większego znaczenia. Czarni są przedostatni, ale w poprzedniej kolejce ostatnia Soła Oświęcim ograła przecież pierwszą Stal Rzeszów – dodaje szkoleniowiec, który szykuje kilka zmian w składzie. – Jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji, ale na pewno kilku chłopaków dostanie szansę w tym meczu. Jesteśmy w trakcie maratonu, bo rozegramy trzy dni w tydzień, dlatego trzeba coś pozmieniać – wyjaśnia trener Pacholarz.
Jedno jest pewne, do dyspozycji będzie już kapitan Damian Pietroń, który ostatnio pauzował ze względu na nadmiar kartek. W Puławach czwarte „żółtko” obejrzał za Marcin Świech i on na pewno nie pojawi się w środę na boisku.