Stal nie sprostała wiceliderowi z Nowego Targu. Podhale wygrało w sobotę w Kraśniku 1:0. W ten sposób goście podtrzymali dwie, imponujące serie. Wygrali swój szósty, kolejny mecz, a na dodatek w szóstym spotkaniu z rzędu nie stracili gola.
Dla drużyny Jarosława Pacholarza to druga porażka w tym sezonie poniesiona przed własną publicznością. Niebiesko-żółci dopiero po raz trzeci w obecnych rozgrywkach zakończyli zawody z zerowym dorobkiem. Wcale nie musiało jednak do tego dojść.
O losach spotkania zdecydowała sytuacja z 25 minuty. Wówczas goście wykonywali rzut rożny. Jak to zwykle przy stałych fragmentach bywa, w polu karnym nie brakowało przepychanek. Sędzia uznał jednak, że Michał Wawryszczuk faulował jednego z rywali i podyktował rzut karny dla Podhala. A kilka chwil później na gola zamienił go Dawid Dynarek. Ekipa z Nowego Targu ostatnio słynie z żelaznej defensywy, więc było jasne, że po golu przyjezdni skupią się na obronie korzystnego wyniku. I tak dokładnie było.
Mimo wszystko Stal miała swoje okazje. Po główce Arkadiusza Maja rywale wybijali piłkę z linii bramkowej. Gospodarze domagali się też rzutu karnego po uderzeniu Adama Nowaka. Jeden z zawodników Podhala dostał w rękę, ale sędzia nie zdecydował się użyć gwizdka. Poza tym Jakub Czelej próbował zza szesnastki, a Rafał Król huknął nad poprzeczką.
Druga odsłona? Było sporo dośrodkowań, ale brakowało klarownych okazji pod bramką przyjezdnych, którzy mądrze się bronili. Nie pomogli też wracający do gry po kontuzjach: Daniel Szewc i Filip Drozd. Ten pierwszy pojawił się na murawie w 62 minucie, a drugi wszedł na ostatni kwadrans. Nie odmienili jednak losów meczu i goście dowieźli do końcowego gwizdka skromne zwycięstwo – już szóste z rzędu.
– Szczerze mówiąc ten karny dla Podhala to skandal – mówił po końcowym gwizdku Jarosław Pacholarz, trener Stali. – Wiadomo, że w polu karnym przy rzutach rożnych i wolnych zawsze dochodzi do groźnych spięć. W tej konkretnej sytuacji zawodnik gości wpadł jednak na Michała Wawryszczuka. Zresztą w ogóle piłkarz Podhala nie miał szansy przejąć piłki. Byliśmy mocno zdziwieni decyzją arbitra. Sędzia tłumaczył nam po spotkaniu, że ostrzegał piłkarzy przed pierwszym gwizdkiem – dodaje szkoleniowiec ekipy z Kraśnika.
I wyjaśnia, że gospodarze także powinni dostać karnego. – To była bardzo podobna sytuacja do tej z Sandomierza. Ta z dzisiejszego spotkania wydaje się jednak klarowniejsza. Przeciwnik miał więcej czasu, żeby schować rękę po strzale Adama Nowaka. Nie zrobił tego i ewidentnie dostał w rękę – tłumaczy trener Pacholarz.
Stal Kraśnik – Podhale Nowy Targ 0:1 (0:1)
Bramka: Dynarek (26-z karnego).
Stal: Ciołek – Gajewski, Pietroń, Mazurek, Lucyk (55 Świech), Misiak, Wawryszczuk (75 Drozd), Nowak, Czelej (62 Szewc), Król, Maj.