Drugie sobotnie derby dla Stali Kraśnik. Beniaminek wygrał na wyjeździe z Podlasiem 3:0. Wynik wskazuje na jednostronne zawody, ale to nie do końca prawda, bo gospodarze też mieli swoje sytuacje.
Po świetnym meczu przed tygodniem „niebiesko-żółci” chcieli pójść za ciosem. I szybko przejęli inicjatywę na boisku w Piszczacu. Najpierw dobrą okazję miał Arkadiusz Maj, ale jego główkę obronił Maciej Zagórski. Po chwili w dobrej sytuacji znalazł się Rafał Król. Znowu górą był jednak golkiper Podlasia.
W 24 minucie bramkarz miejscowych nie mógł już nic poradzić. Król znalazł świetnym podaniem Maja, a ten tym razem idealnie trafił piłkę głową i dał gościom prowadzenie. 180 sekund później powinno być 0:2. Niewiele do szczęścia zabrakło Danielowi Szewcowi, który zdecydował się na strzał zza pola karnego, a futbolówka trafiła w poprzeczkę.
Później obudzili się podopieczni trenerów Tomasza Złomańczuka i Przemysława Sałańskiego. Mieli swoje sytuacje, ale brakowało lepszego wykończenia. Po przerwie gospodarze nie mieli już nic do stracenia i ruszyli do ataku. A przez to narażali się na kontry. Znowu sytuacje były zarówno po jednej stronie boiska, jak i po drugiej.
Gospodarze najczęściej stwarzali zagrożenie po stałych fragmentach gry, które wykonywał Bartłomiej Tkaczuk. Kilka razy dobrze spisał się Sebastian Ciołek, zwłaszcza po strzale Patryka Czułowskiego. Kraśniczanie mogli jednak wcześniej zamknąć zawody. Praktycznie z dwóch metrów do pustej bramki piłki nie potrafił skierować Maj. Później mylili się jeszcze: Król oraz Jakub Czelej.
Drużyna trenera Pacholarza uspokoiła nerwy dopiero w samej końcówce. W 81 minucie z rzutu rożnego centrował Szewc, a na 0:2 strzelił Król. Wynik ustalił Szewc, który w doliczonym czasie gry z bliska pogrążył jeszcze gospodarzy.
– To był łatwy mecz i nie łatwy. Sytuacje były po obu stronach. My jeszcze zanim strzeliliśmy na 1:0 mieliśmy jednak kilka bardzo dobrych okazji – ocenia trener Pacholarz. – Obie drużyny miały momenty, w których przeważały. Podlasie na pewno pod koniec pierwszej odsłony i od początku drugiej. Uważam jednak, że wygraliśmy zasłużenie, bo naprawdę stworzyliśmy mnóstwo szans na gole – dodaje szkoleniowiec gości.
Stal zanotowała trzecie zwycięstwo w czwartym meczu i utrzymała miejsce w czubie tabeli. Po drugiej stronie są za to bialczanie, którzy wygrali pierwszy mecz, a trzy kolejne przegrali.
Podlasie Biała Podlaska – Stal Kraśnik 0:3 (0:1)
Bramki: Maj (24), Król (81), Szewc (90+3).
Podlasie: Zagórski – Konaszewski, Łakomy, Mitura, Komar, Czułowski, Andrzejuk (65 Chmielewski), Martynek (73 Łukanowski), Nieścieruk (46 Dmowski), Kosieradzki (46 Tkaczuk), Kruczyk (75 Syryjczyk).
Stal: Ciołek – Gajewski, Pietroń, Mazurek, Lucyk, Misiak (87 Kędra), Szewc, Nowak (64 Czelej), Król, Skrzyński (64 Wawryszczuk), Maj (82 Gąska).
Żółte kartki: Martynek, Chmielewski, Kruczyk, Czułowski – Król, Misiak.
Sędziował: Piotr Kozłowski (Lublin).