Nie było niespodzianki w Rzeszowie. Tamtejsza Stal odpłaciła Avii za porażkę z pierwszej rundy i tym razem pokonała rywali 3:1. Goście pokazali się jednak z dobrej strony i na pewno nie muszą się wstydzić swojego występu
Goście w Rzeszowie byli skazywani na pożarcie i początek meczu potwierdzał obawy kibiców gości. Już po kilkudziesięciu sekundach gry Wojciech Reiman z rzutu wolnego przymierzył w słupek. W polu karnym żółto-niebieskich jako pierwszy do piłki dopadł Grzegorz Goncerz i uderzył w... poprzeczkę. O dziwo sędzia przyznał gospodarzom rzut rożny. A po centrze z narożnika boiska Goncerz już się nie pomylił i z najbliższej odległości huknął do siatki.
W 10 minucie powinno być jednak po jeden. Avia wyszła z kontrą trzech na bramkarza Stali. Sebastian Dziedzic biegł z piłką przy nodze przez pół boiska, a obok siebie miał dwóch kolegów. Mógł podać na lewo, na prawo, a w końcowej fazie akcji zagrał do nikogo, a gospodarze mogli głęboko odetchnąć.
W 26 minucie było 2:0. Tym razem bramkowa akcja rozpoczęła się od wyrzutu z autu na wysokości pola karnego przyjezdnych. Ostatecznie w polu karnym zrobił się mały „kocioł”, a głową piłkę do siatki skierował Michał Nawrot. Na szczęście szybko odpowiedzieli piłkarze Tomasza Bednaruka. Świetnie przy linii końcowej zachował się Krystian Mroczek, który ograł jednego rywala i posłał dośrodkowanie w szesnastkę. A tam strzałem z powietrza kontaktowe trafienie zaliczył Piotr Prędota, czyli były zawodnik Stali. Sędziowie nie byli pewni, czy piłka przekroczyła linię bramkową, ale ostatecznie uznali gola.
Po zmianie stron miejscowi byli bliżej zdobycia trzeciej bramki niż Avia wyrównania. Mimo wszystko żółto-niebiescy potrafili postraszyć przeciwnika po stałych fragmentach gry. W 65 minucie Damian Kostkowski świetnie strzelił z około 40 metrów, ale na posterunku był golkiper ekipy ze Świdnika. Kwadrans później dobrze zapowiadającą się akcję gości słabym strzałem zakończył Dominik Maluga. Dopiero w 87 minucie podopieczni Janusza Niedźwiedzia upewnili się, że trzy punkty zostaną w Rzeszowie. Wynik kapitalnym strzałem z rzutu wolnego ustalił Dariusz Jarecki, który huknął w samo okienko bramki Adriana Wójcickiego.
ZDANIEM TRENERÓW
Tomasz Bednaruk (Avia Świdnik)
– Sytuacja z pierwszej minuty spotkania ustawiła ten mecz. Nie chciałbym komentować pracy sędziego, ale uważam, że nie była ona najlepsza. Niestety, znów powtarzamy stare błędy i w konsekwencji tracimy bramki po stałych fragmentach gry. Mimo wszystko byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla gospodarzy. Za tydzień czekają nas derby z Chełmianką i na pewno postaramy się o zwycięstwo, a dzisiaj gratuluję Stali Rzeszów.
Janusz Niedźwiedź (Stal Rzeszów)
– Bardzo dużo rozmawiamy odnośnie tego, w jaki sposób zespół ma funkcjonować. Dariusz Jarecki wszedł w bardzo dobrym momencie tego spotkania i myślę że bramka na 3:1 zamknęła ten mecz. Niezmiernie ważna w naszej drużynie jest rola każdego zawodnika. Bez względu na to, który zawodnik pojawia się na boisku, to wnosi do gry wysoką jakość. Avia była najtrudniejszym przeciwnikiem ze wszystkich zespołów, z którymi graliśmy w rundzie wiosennej. Myślę jednak, że w przekroju całego meczu wykazywaliśmy się większą dojrzałością w grze i w pełni zasłużyliśmy na te trzy punkty.
Stal Rzeszów – Avia Świdnik 3:1 (2:1)
Bramki: Goncerz (3), Nawrot (26), Jarecki (87) – Prędota (29).
Stal: Otczenaszenko – Kostkowski, Reiman, Cyfert, Ceglarz (75 Jarecki), Sierant (79 Nawrocki), Ligienza (65 Szeliga), Nawrot, Głowacki (84 Nowak), Trznadel, Goncerz (70 Zagdański).
Avia: Wójcicki – Kuliga, Dwórzyński, Mykytyn, Orzędowski, Wójcik, Głaz (83 Białek), Darmochwał (74 Maluga), Mroczek, Dziedzic (59 Koczon), Prędota.
Żółte kartki: Trznadel – Białek.
Sędziował: Sebastian Wiśniowski (Tarnów).