Siedem punktów w trzech meczach, a do tego coraz lepsza gra. Wisła udanie rozpoczęła rundę wiosenną. W niedzielę drużyna trenerów Jacka Magnuszewskiego i Marcina Popławskiego będzie chciała podtrzymać dobrą passę w Sieniawie. Mecz z Sokołem rozpocznie się o godz. 15
W miniony weekend puławianie z dobrej strony pokazali się przy okazji meczu z niedawnym liderem tabeli. Ograli Hutnika 2:0 i pierwszy raz na wiosnę zachowali czyste konto. Powoli można już chyba mówić, że udało się rozwiązać problem ze skutecznością. W tym roku Duma Powiśla zdobyła osiem bramek licząc także spotkanie w Pucharze Polski z Motorem Lublin.
– Mamy taką nadzieję, że te kłopoty już za nami. Ważne, że Szymon Stanisławski dobrze rozpoczął rundę. Sam byłem napastnikiem i wiem, jakie to ważne. Potrafimy stwarzać sytuacje pod bramką rywali, a do tego piłkarsko naprawdę wyglądamy dobrze. Teraz trzeba podtrzymać dobrą passę – mówi Marcin Popławski, drugi trener Wisły.
Dodaje także, że w Sieniawie spodziewa się trudnego meczu. – Wiemy, że rywal większość punktów zdobywa u siebie. Tak samo było jednak z Czarnymi Połaniec i potrafiliśmy ich pokonać. Liczymy, że w niedzielę będzie tak samo. Małą niewiadomą dla nas będzie boisko w Sieniawie, dlatego szykujemy się na twardą walkę. Nie wiadomo, czy będzie dało się grać w piłkę. Jedziemy tam jednak z optymizmem – wyjaśnia popularny „Papaj”.
Dobre wieści napłynęły też Krystiana Putona. Wydawało się, że 26-letni pomocnik może być wyłączony z gry na długie miesiące, ale ten najczarniejszy scenariusz jednak się nie sprawdził. Wszystko wskazuje na to, że za kilka tygodni zawodnik będzie mógł pojawić się na boisku. – Rzeczywiście, na początku były duże obawy o Krystiana. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Na razie nie jest brany pod uwagę, ale za dwa-trzy tygodnie powinien już wrócić do gry – dodaje trener Popławski.
Szybko wykurował się także Mateusz Pielach. Kapitan Dumy Powiśla w poprzednim tygodniu z powodu urazu mięśnia dwugłowego opuścił kilka treningów. W sobotę zagrał jednak przeciwko Hutnikowi i nie odczuwa już żadnych skutków kontuzji.
AVIA KONTRA LIDER
Bardzo trudne zadanie w sobotę czeka piłkarzy ze Świdnika. Podopieczni Tomasza Bednaruka wybierają się do Rzeszowa na mecz z tamtejszą Stalą. Rywale mimo dużych zmian kadrowych w zimie bardzo szybko „odpalili”. Wygrali wszystkie, trzy mecze, a do tego mają bilans bramkowy 10:0. Avia skazywana jest na pożarcie, ale w tym sezonie potrafiła już przywieźć komplety punktów z kilku trudnych wyjazdów. Żółto-niebiescy wygrali już w: Ostrowcu Świętokrzyskim, Sandomierzu, czy Wólce Pełkińskiej. Co więcej, to właśnie Wojciech Białek i jego koledzy jako jedyni w tym sezonie potrafili pokonać Stal. Świdniczanie wygrali u siebie 3:1. Czy uda im się znowu sprawić niespodziankę? Przekonamy się w sobotę około godz. 17. Spotkanie rozpocznie się dwie godziny wcześniej.