Zaledwie jedno zwycięstwo, a w sumie dziewięć punktów. Pierwsza część sezonu 2021/2022 nie była dla Tomasovii zbyt udana. Niebiesko-biali na wiosnę spróbują jednak powalczyć o utrzymanie.
Drużyna Pawła Babiarza do bezpiecznej strefy tabeli traci niby tylko siedem „oczek”. Poważnie zagrożony spadkiem z II ligi jest jednak Hutnik Kraków. A to oznacza, że z grupy czwartej szczebel rozgrywkowy niżej „poleci” dodatkowy zespół. Obecnie 14 jest Korona Rzeszów, która wyprzedza już beniaminka z Tomaszowa Lubelskiego o 12 punktów. Dlatego zadanie na wiosnę będzie bardzo trudne.
– Byliśmy chwaleni za grę praktycznie przez całą rundę. Można powiedzieć, że prezentowaliśmy się przyzwoicie i punktów mogło być więcej. Przy tej grze uważam, że powinniśmy mieć 17-18 „oczek”. Wówczas sytuacja byłaby zupełnie inna. A tak będzie bardzo ciężko o utrzymanie. Żeby zachować ligowy byt trzeba będzie tak naprawdę wywalczyć około 30 punktów, a to też może nie wystarczyć. Mogę jednak zapewnić, że się nie poddamy i nie powiemy sobie w klubie, że po prostu spadamy. Czy uda się w zimie wzmocnić, czy nie chcemy udowodnić, że stać nas na zdecydowanie więcej – zapowiada trener Babiarz.
Szkoleniowiec przyznaje, że liczył na dużo lepsze wyniki. W końcu jego podopieczni przez czwartoligowe rozgrywki przeszli jak burza. W całym sezonie zanotowali zaledwie jeden remis, a pozostałe 33 mecze wygrali. Niestety, okazało się, że oba szczeble rozgrywkowe dzieli przepaść.
– Na pewno zagraliśmy poniżej oczekiwań. Były głosy, że skoro aż tak zdominowaliśmy czwartą ligę, to będziemy mieli pewny środek tabeli w trzeciej. Niestety, zostaliśmy zweryfikowani. Ta runda nie wypaliła pod wieloma względami. Mamy za mało punktów, żeby zima była spokojna. Trzeba jednak przyznać, że głównym winowajcą tego stanu rzeczy były kontuzje. Nie graliśmy w składzie, który miałem do dyspozycji wiosną. Momentami brakowało nam nawet pięciu-siedmiu ważnych piłkarzy. Były jednak i dobre momenty, jak: wygrana w Sieniawie, remis z Wisłoką Dębica, a niezłe zawody rozegraliśmy przeciwko Siarce Tarnobrzeg. W miarę optymalnym składem radziliśmy sobie przyzwoicie – przyznaje szkoleniowiec ekipy z Tomaszowa Lubelskiego.
Skoro wyniki były takie kiepskie, to aż prosi się o wzmocnienia w zimie. Niebiesko-biali starają się szukać nowych twarzy, ale przede wszystkim w IV lidze. – Rzeczywiście, skupiamy się na chłopakach z czwartej ligi, bo ciężko będzie sprowadzić kogoś z wyższej. Rozmawiamy, szukamy i zobaczymy, co z tego wyjdzie – przyznaje trener Babiarz. Jednym z zawodników, który byłby mile widziany w Tomasovii jest Łukasz Strug z Granitu Bychawa. Napastnik, który ma już na koncie 20 goli ma jednak więcej ofert.
A niewykluczone, że w zimie ktoś pożegna się jeszcze z zespołem. Damian Szuta był na testach w Motorze Lublin, jego brat Jakub jest z ekipy żółto-biało-niebieskich tylko wypożyczony i w zimie może zostać ściągnięty z powrotem. Karol Turek walczył o angaż w drugoligowym Sokole Ostróda, a Maciej Orzechowski i Bartłomiej Pleskacz wybrali się do pierwszoligowej Resovii. – Trudno powiedzieć, jakie będą decyzje odnośnie naszych chłopaków. Niech jednak jadą i niech się sprawdzają, to zawsze możliwość pracy na wyższym poziomie. To też dobrze świadczy o naszym klubie i że w Tomaszowie można się wypromować i zrobić krok do przodu – zapewnia opiekun beniaminka.