Takiej sytuacji w Puławach jeszcze w obecnym sezonie nie było. Wisła po raz pierwszy w meczu przed własną publicznością strzeliła trzy gole. W sobotę Duma Powiśla pokonała Chełmiankę 3:0, chociaż spotkanie wcale nie było tak jednostronne, jak wskazuje na to wynik
Pierwsze minuty należały do gości. Szybko dobrą okazję po akcji Michała Efira miał Hubert Kotowicz, ale zamiast gola biało-zieloni zyskali tylko rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później czujność Krzysztofa Kurka sprawdził Krzysztof Zawiślak. W 12 minucie niespodziewanie zrobiło się 1:0. Dośrodkowanie Łukasza Kacprzyckiego na gola zamienił Michał Zuber, który wykorzystał niezdecydowanie defensywy rywala i z powietrza strzelił w krótki róg.
Chełmianka nie miała nic do stracenia i znowu ruszyła do ataku. Podopieczni Artura Bożyka starali się doprowadzić do wyrównania głównie po uderzeniach z dystansu. Próbowali: Przemysław Koszel, Patryk Czułowski, czy Efir, ale bez powodzenia. W końcówce pierwszej połowy trochę bliżej do bramki Wisły miał Zawiślak, ale z linii pola karnego strzelił prosto w bramkarza gospodarzy.
Tuż po zmianie stron powinno być 1:1. Koszel wpadł w pole karne, ale przegrał pojedynek z Kurkiem, który zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Niedługo później do wyrównania mógł doprowadzić Kamil Kocoł, ale i jemu zabrakło precyzji. A w 59 minucie Jakub Niewęgłowski faulem zatrzymał w swojej szesnastce Szymona Stanisławskiego i gospodarze mieli rzut karny. Z „wapna” nie pomylił się Kacprzycki i puławianie mogli trochę odetchnąć.
A Chełmianka nawet przy wyniku 0:2 nie rezygnowała. Ostatnie pół godziny to znowu więcej okazji ze strony biało-zielonych. Spudłował Efir, a w 67 minucie po podaniu Pawła Ulicznego kontaktowe trafienie mógł zaliczyć Kocoł jednak znowu górą był bramkarz Dumy Powiśla. Kilka chwil później Piotr Chodziutko strzelał głową jednak Kurek tym razem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kolejne zmarnowane okazje zemściły się w 79 minucie, kiedy w sytuacji sam na sam wynik ustalił rezerwowy Konrad Szczotka.
ZDANIEM TRENERÓW
Artur Bożyk (Chełmianka)
– Nie udokumentowaliśmy wielu okresów przewagi w meczu z Wisłą bramkami. Słono zapłaciliśmy za brak odważnych decyzji, szczególnie przy dwóch sytuacjach na początku meczu, który najprawdopodobniej wyglądałby inaczej gdybyśmy podjęli bardziej śmiałe decyzje. Przeciwnik był bardzo skuteczny i wygrał to spotkanie, chociaż uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Bramki są jednak najważniejsze. Przeciwnik został nagrodzony za skuteczność i większe doświadczenie. Pokazał to rzut karny, czy spryt zawodnika Wisły przy bramce otwierającej mecz, gratuluję.
Jacek Magnuszewski (Wisła Puławy)
– Zgodzę się z trenerem, że byliśmy bardzo skuteczni. Wielokrotnie po spotkaniach rozmawialiśmy na konferencjach prasowych o naszej skuteczności. Dużo było meczów, gdzie dominowaliśmy, stwarzaliśmy sytuacje, ale te mecze nie zawsze kończyły się naszymi zwycięstwami. A dzisiaj ta skuteczność była praktycznie stuprocentowa. Trzeba też powiedzieć, że w newralgicznych, trudnych momentach nasz bramkarz spisał się rewelacyjnie. Gratuluję Krzyśkowi, bo przy wyniku 1:0 wyciągnął piłkę w stuprocentowej sytuacji, która mogłaby zmienić obraz tego meczu. Muszę pochwalić chłopaków, bo rzeczywiście mieliśmy trudne momenty – pod koniec pierwszej połowy. W drugiej zmieniliśmy sposób gry, staraliśmy się w środku być bliżej siebie i próbować kontr. Brakowało jednak ostatniego podania. Cieszę się z gola na 2:0, bo uspokoił nerwy zawodników. Wynik jest może za wysoki, ale ja podobnie mówiłem po spotkaniu w Rzeszowie. Taka jest piłka, trzeba się z tym pogodzić i grać dalej.
Wisła Puławy – Chełmianka Chełm 3:0 (1:0)
Bramki: Zuber (12), Kacprzycki (60-z karnego), Szczotka (79).
Wisła: Kurek – Litwiniuk, Pielach, Poznański, Barański, Kacprzycki (76 Szczotka), Skałecki, Supryn (46 Popiołek), Kobiałka (59 Zmorzyński), Zuber (85 Chudyba), Stanisławski (82 Żelisko).
Chełmianka: Osuch – Kursa, J. Niewęgłowski, Chodziutko, Koszel (83 Pioś), Kotowicz, Uliczny, Czułowski, Kocoł (83 Aftyka), Efir (71 Szpak), Zawiślak (65 Kompanicki).
Żółta karta: Zuber (Wisła).
Sędziował: Karol Iwanowicz (Lublin). Widzów: 450.