Wisła w trzech ostatnich meczach zdobyła tylko jeden punkt. W niedzielę o godz. 16 będzie jednak szansa na poprawienie humorów sobie i kibicom, bo na stadionie MOSiR zamelduje się KSZO Ostrowiec Świętokrzyski
Rzut oka w tabelę i chyba jest już jasne, że Duma Powiśla musi zapomnieć o II lidze. Obecnie Mateusz Pielach i jego koledzy tracą do lidera z Nowego Targu aż 13 punktów. Trudno będzie odrobić tak dużą stratę. Tym bardziej, że ostatnio gra wyraźnie nie układa się ekipie z Puław. W środowy wieczór zdecydowanie lepszy był Motor, zwłaszcza w pierwszej połowie.
– Rywal grał bardzo agresywnie, a my traciliśmy sporo piłek. Dla nich to była woda na młyn. Zdobyli bramkę ze stałego fragmentu gry, potem drugą. Po przerwie postanowiliśmy grać trochę odważniej, od tyłu piłką i szybko przyszły efekty, bo złapaliśmy kontakt. Niestety, później znowu przydarzyła nam się drzemka przy stałym fragmencie i mecz w zasadzie się skończył po trzecim golu – ocenia zawody Paweł Socha, bramkarz Dumy Powiśla.
I dodaje, że goście doskonale zdawali sobie sprawę, co jest najgroźniejszą bronią Motoru. – Mówiliśmy sobie w szatni, że trzeba się pilnować przy stałych fragmentach gry. Niestety, rywal miał dwa, czy trzy rzuty rożne z rzędu i właśnie w ten sposób zdobył pierwszego gola. Mają jednak świetnych wykonawców i strzelają tak sporo bramek. Nie ma jednak co ukrywać, że popełniliśmy błędy – wyjaśnia golkiper Dumy Powiśla.
O co w takim razie do końca sezonu będą walczyli puławianie? – Musimy się przede wszystkim skupić na tym, żeby wygrywać, jak najwięcej meczów. W ten sposób buduje się morale. A u nas na razie jest z tym słabo. W trzech ostatnich meczach zdobyliśmy zaledwie jeden punkt, a to jest bardzo mało – przekonuje Socha. – Szkoda, że tak to się potoczyło w Lublinie i w poprzednią sobotę w meczu ze Stalą Kraśnik. Mieliśmy wygrany mecz, a zdobyliśmy zaledwie jeden punkt. Jedyny pozytyw w tym wszystkim jest taki, że nie musimy długo czekać na kolejny mecz, bo szansę na rehabilitację będziemy mieli już w niedzielę – zapewnia bramkarz Wisły.
Rywalem drużyny trenera Jacka Magnuszewskiego będzie w niedzielę KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. „Kszoki” w środę przegrywały z Podlasiem Biała Podlaska 0:2 po 45 minutach, ale po zmianie stron zdobyły trzy gole i wygrały ostatecznie 3:2. Dlatego zanosi się na kolejne, trudne spotkanie. Co musi zmienić Wisła, żeby już za kilka dni zagrać lepiej? – Moim zdaniem przede wszystkim nastawienie. W drugiej połowie meczu z Motorem było widać, że jak gramy na większym luzie, a nie tacy spięci, jak przed przerwą, to potrafimy grać piłką. W pierwszej odsłonie napięcie było zbyt duże, motywacja tak samo i wyszedł z tego przerost formy nad treścią. Na pewno stać nas na więcej – wyjaśnia Paweł Socha.