W najbliższą sobotę Wisła Puławy gra na wyjeździe z Motorem Lublin. Przed sezonem pewnie wielu kibiców spodziewało się, że to będzie mecz na szczycie tabeli grupy czwartej. Tymczasem żółto-niebiescy zajmują ósme miejsce w tabeli, a rywale dziesiąte
W Puławach mieli spokojnie budować zespół. Po podpisaniu nowej umowy sponsorskiej z Grupą Azoty Puławy Duma Powiśla ma trzy lata, żeby wydostać się z III ligi. Pojawiła się stabilizacja i kilku nowych zawodników. Początek rozgrywek także był obiecujący. Po sześciu kolejkach na koncie było 11 „oczek” i piąta lokata w tabeli. Co więcej, pierwszy zespół w stawce miał tylko dwa punkty więcej.
Niestety, w czterech ostatnich meczach Krystian Puton i spółka wywalczyli tylko dwa punkty i coraz bardziej oddalają się od czołówki tabeli. Obecnie do lidera – Korony II Kielce tracą już 10 „oczek”. A w najbliższym czasie czeka ich sporo trudnych spotkań.
Nie ma jednak co ukrywać, że Wisła ma dużego pecha z kontuzjami. Jeszcze w poprzednich rozgrywkach z powodu poważnego urazu z gry wypadł Arkadiusz Maksymiuk. Tuż przed ligą to samo spotkało kapitana Mateusza Pielacha. „Beny” powoli wraca jednak do zdrowia i za kilka tygodni ma wrócić na boisko. Problem w tym, że wykluczeni z gry są jeszcze: Marcin Pigiel i Włodzimierz Puton. Niedawno kontuzji doznał także podstawowy młodzieżowiec Przemysław Skałecki. We wrześniu operację kolana przeszedł także inny, młody zawodnik Dumy Powiśla Mateusz Szyszkowski.
W minioną sobotę piłkarze trenerów: Jacka Magnuszewskiego i Marcina Popławskiego liczyli na przerwanie serii trzech meczów bez zwycięstwa. Zamiast tego ulegli Stali Kraśnik 0:1, a po końcowym gwizdku pierwszy ze szkoleniowców oddał się do dyspozycji zarządu. Co więcej, to był pierwszy mecz od roku, w którym Wisła nie zdobyła ani jednego „oczka”. – Jako trener odpowiadam za drużynę i wynik sportowy. Po tej porażce wypada mi się oddać do dyspozycji zarządu. Trzeba spokojnie porozmawiać o tym co się dzieje, być może coś zmienić. Nie będę się kurczowo trzymać stołka – wyjaśniał trener Magnuszewski.
Co na to działacze klubu? Wygląda na to, że na razie żadne decyzje w tym temacie nie zapadły. – Na razie nie komentujemy całej sprawy. Na pewno jednak nie możemy być zadowoleni z początku nowego sezonu. Jeżeli podejmiemy jakieś decyzje, to w najbliższych dniach o nich poinformujemy – ucina krótko Piotr Owczarzak, prezes klubu z Puław.