Po wygranej w Świdniku kibice Wisły mieli nadzieję, że ich pupile najgorsze mają już za sobą. Niestety, w sobotę gospodarze musieli uznać wyższość Podhala Nowy Targ po porażce 0:3.
Duma Powiśla sama utrudniła sobie zadanie. Gospodarze słabo weszli w mecz i już po mięciu minutach przegrywali 0:1. Wówczas Damian Mrówka otworzył wynik spotkania. Później piłkarze Marcina Popławskiego mieli więcej z gry, ale brakowało stuprocentowych sytuacji. Nieźle uderzył Piotr Zmorzyński, z rzutu wolnego do remisu próbował też doprowadzić Michał Kobiałka. Niestety, bez powodzenia.
Wisła ruszyła do natarcia po zmianie stron. Najpierw groźnie strzelił Karol Barański. Później co i rusz puławianie wrzucali piłkę w pole karne rywali. Znowu jednak brakowało lepszego wykończenia akcji.
Zamiast gola na 1:1 kibice obejrzeli bramkę dla gości. Tym razem Damian Lepiarz pokonał Krzysztofa Kurka. A po chwili było już po zawodach, kiedy drugie trafienie w sobotę zapisał na swoim koncie Mrówka. W obu sytuacjach lepiej mogła się zachować defensywa gospodarzy.
Kolejne złe wieści, to kontuzje: Krystiana Putona i Łukasza Kacprzyckiego. Niewykluczone, że trener Popławski znowu będzie musiał pokombinować przy ustalaniu podstawowego składu swojego zespołu.
ZDANIEM TRENERÓW
Dariusz Mrózek (Podhale Nowy Targ)
– Jestem bardzo zadowolony z postawy drużyny. Z tego, że zrealizowali wszystkie założenia. Chwalę cały zespół, ale chcę wyróżnić jedną osobę. Rzadko to robię, ale Damian Mrówka wykonał kawał dobrej roboty. Strzelił nie tylko dwie bramki, ale bardzo dobrze pracował w defensywie. Ogromny szacunek dla niego. Dopisuje nam szczęście, ale bardzo ciężko na nie pracujemy na każdym treningu. W końcu karta zaczyna się nam odwracać i mamy nadzieję, że to będzie dobry prognostyk na kolejne spotkania.
Marcin Popławski (Wisła Puławy)
– Na pewno ciężko przełknąć tak gorzką pigułkę, jak porażka 0:3 z dobrze dysponowanym Podhalem. Wygląda na to, że w tym składzie nie byliśmy w stanie odwrócić losów spotkania. Mecz mógłby się oczywiście potoczyć trochę inaczej. Szczęście nam jednak nie sprzyja. Coś dzieje się z naszą drużyną. Zrobiliśmy tak naprawdę jedną zmianę w 60 minucie, która była w naszym planach. Reszta to znowu kontuzje. Jako sztab bierzemy to jednak na siebie, chcę przeprosić kibiców za ten występ. Tak naprawdę szkoda mi chłopaków. Niektórzy zostali rzuceni na głęboką wodę i nie podołali. Nie chcę się też po raz kolejny tłumaczyć, że gramy bez kilku podstawowych zawodników. Próbujemy na treningach łatach dziury. Tak naprawdę patrzymy, kto jest zdrowy i kto da radę zagrać na środkach przeciwbólowych. Krytyka spadnie na nas zasłużenie i porażka też jest zasłużona. Nie można jednak odmówić zawodnikom ambicji i woli walki. Nie jesteśmy jednak w stanie podjąć rywalizacji z różnych względów. Oczywiście, będziemy walczyć. Z Avią wyglądaliśmy solidnie, ale znów przytrafiły się nam kontuzje i wygląda to, jak wygląda.
Wisła Puławy – Podhale Nowy Targ 0:3 (0:1)
Bramki: Mrówka (5, 72), Lepiarz (67).
Wisła: Kurek – Wolanin, Pielach, Kiczuk, Barański (60 Chudyba), Kacprzycki (81 Bernat), Zuber, K. Puton (71 Szczotka), Kobiałka, Zmorzyński, Żelisko (60 Wojczuk).
Podhale: Szukała – Lepiarz (80 Palonek), Barbus, Mizia (65 Potoniec), Lewiński, Zapotoczny (61 Hruska), Tonia (85 Staszczak), Mączka, Skórski, Dynarek, Mrówka.
Żółte kartki: Pielach – Barbus, Lewiński.
Sędziował: Gerard Gawron (Mielec).