Trwa dobra passa Podlasia. Po trzech remisach z rzędu piłkarze Miłosza Storto wywalczyli bardzo ważne trzy punkty. Bialczanie pokonali na wyjeździe Wisłę Sandomierz 2:0
Do tej pory Kamil Kocoł i jego koledzy znacznie lepiej radzili sobie przed własną publicznością. Na cztery takie spotkania wywalczyli osiem punktów. Z obcych stadionów udało się przywieźć tylko jedno „oczko” w pięciu próbach. W niedzielnym spotkaniu ekipa z Białej Podlaskiej wreszcie miała powody do radości także w gościach. Wynik już w 12 minucie otworzył Maciej Wojczuk. To była trójkowa akcja Podlasia. Rozpoczął ją od wykopu Luka Gugeszaszwili, piłkę do Marcina Kruczyka zgrał Maciej Wojczuk, a za chwilę dostał ją z powrotem i pewnym strzałem otworzył wynik.
Po zmianie stron najpierw szansę miał doskonale znany w Białej Podlaskiej Arkadiusz Drapsa. Uderzył jednak obok słupka. W końcówce Wojczuk sam wywalczył rzut karny i z 11 metrów ustalił wynik. – To był brzydki mecz. Piłka ciągle latała ponad głowami zawodników – mówi Przemysław Sałański, drugi trener Podlasia. – Boisko w Sandomierzu pozostawiało wiele do życzenia, nie dało się na nim grać w piłkę. Dlatego tym bardziej cieszymy się, że udało nam się wywalczyć komplet punktów – dodaje drugi trener bialczan.
Wisła Sandomierz – Podlasie Biała Podlaska 0:2 (0:1)
Bramki: Wojczuk (12, 88-z karnego).
Wisła: Drzymała – Korona, Wilk, Górski (86 Beszczyński), Jakóbczyk (85 Łata), Piątkowski, Mokrzycki, Nikanowycz (86. Sudy), Siepierski (60 Tur), Juda, Michalski (70 Drapsa).
Podlasie: Gugeszaszwili – Konaszewski (62 Komar), Łakomy, Pyrka, Pajnowski, Zabielski (87 Syryjczyk), Dmowski (87 Leśniak), Andrzejuk (72 Nieścieruk), Kocoł (67 Kosieradzki), Wojczuk, Kruczyk.