Licznik meczów bez porażki Chełmianki zatrzymał się na dziewięciu. W sobotę piłkarze Tomasza Złomańczuka słabo weszli w meczu z Wisłoką i ostatecznie przegrali w Dębicy 1:3. Ostatni raz ani jednego punktu biało-zieloni nie wywalczyli 18 kwietnia, kiedy przegrali u siebie ze Stalą Stalowa Wola 0:1.
Pierwszy strzał w piątej minucie oddali co prawda goście, ale większego zagrożenia po uderzeniu z rzutu wolnego w wykonaniu Tomasza Brzyskiego nie było. A później zdecydowanie lepiej prezentowali się gospodarze. Błyskawicznie odpowiedział Tomasz Palonek, który po ładnej akcji był tuż przed bramką Chełmianki, ale w zasadzie podał piłkę Sebastianowi Ciołkowi.
W 14 minucie biało-zieloni wrócili z dalekiej podróży. Michał Budzyński wyraźnie zahaczył rywala w swoim polu karnym i Wisłoka zasłużenie dostała karnego. Etatowy wykonawca jedenastek w zespole z Dębicy, czyli Damian Łanucha huknął jednak w poprzeczkę.
Pudło z „wapna” nie miało jednak złego wpływu na gospodarzy, którzy nadal atakowali. Szybko ładnie i minimalnie niecelnie z dystansu uderzył Łanucha. W 27 minucie Jan Kozłowski dośrodkował z prawego skrzydła, a chociaż Dariusz Kamiński miał dookoła siebie kilku rywali, to zdołał skierować piłkę do siatki.
W doliczonym czasie gry pierwszej odsłony Chełmianka straciła drugiego gola. Łukasz Mazurek zagrywał w poprzek boiska, a piłkę przejęli gracze Wisłoki. Wychodzili z kontrą dwóch na dwóch jednak w pojedynkę akcję zakończył Palonek. Łatwo minął Budzyńskiego, a na koniec uderzył po krótkim rogu, czym kompletnie zaskoczył Ciołka.
O swoim występie w pierwszej połowie goście chcieliby pewnie jak najszybciej zapomnieć. Niestety, po przerwie wcale nie było lepiej. W 50 minucie zrobiło się już 3:0. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, na pierwszy słupek na gola po strzale głową zamienił Palonek. W kolejnych minutach ekipa z Dębicy powinna podwyższyć rezultat, ale zmarnowała kilka dogodnych sytuacji.
W 67 minucie wreszcie coś wydarzyło się pod bramką miejscowych. Indywidualna akcja Huberta Kotowicza o mały włos nie zakończyła się golem dla przyjezdnych. Były gracz Lublinianki ładnie urwał się rywalowi na prawym skrzydle, wpadł w pole karne, ale jego strzał z pięciu metrów zdołał zablokować bramkarz. Niedługo później Chełmianka jednak miała swoje trafienie. Dwa strzały biało-zielonych zostały zablokowane, ale w końcu piłka trafiła do Michała Wołosa. Ten zagrał wzdłuż bramki, gdzie stał Paweł Myśliwiecki, który z bliska posłał futbolówkę do siatki. To było jednak wszystko, na co w sobotę było stać drużynę Tomasza Złomańczuka.
Wisłoka Dębica – Chełmianka Chełm 3:1 (2:0)
Bramki: Kamiński (27), Palonek (45, 50) – Myśliwiecki (74).
Wisłoka: Libera – Rębisz, Król, Kozłowski, Pawlak (76 Żmuda), Łanucha, Wójcik, Zygmunt (90 Lis), Kamiński, Palonek (79 Fedan), Siedlik (79 Lubera).
Chełmianka: Ciołek – Brzozowski, Budzyński, Mazurek, Wołos, Skoczylas (46 Kotowicz), Bednara (46 Myśliwiecki), Brzyski, Bonin (58 Pritulak), Grądz (67 Sąsiadek), Wójcik (73 Kanarek).
Żółte kartki: Zygmunt, Fedan, Lubera, Siedlik – Mazurek.
Sędziował: Mateusz Czerwień (Kraków).