Świdniczanka przegrała w pierwszym meczu kontrolnym podczas zimowych przygotowań z drugoligową Wisłą Puławy 0:1. Gospodarze testowali siedmiu piłkarzy, ale kilka nowych twarzy pojawiło się też w ekipie trzecioligowca.
Świdniczanka też przyglądała się kilku graczom. W tym gronie byli chociażby: Kamil Woźniak (Głogovia Głogów Małopolski), Daniel Malichani (Bug Hanna), czy Oliwier Konojacki (Chełmianka). Dwóch pierwszych w koszulce „Świdni” nie zobaczymy. Trzeci z graczy pokazał się jednak z dobrej strony i Łukasz Gieresz chciałby, żeby 20-latek został w jego zespole.
Do piątku z trzecioligowcem ćwiczył Wojciech Białek z Łady 1945 Biłgoraj, ale w sobotnim sparingu nie zagrał. Na razie kluby nie doszły do porozumienia w sprawie przenosin do Świdnika doświadczonego snajpera.
Na dniach do drużyny trenera Gieresza ma dołączyć dwóch nowych graczy. Wszystko jest już ustalone, pozostaje kwestia ogłoszenia transferów. Jednym z tych piłkarzy powinien być Tomasz Tymosiak (ostatnio Lewart Lubartów).
– Kilka decyzji odnośnie testowanych chłopaków już zapadło i niektórym podziękowaliśmy. Na resztę trzeba jeszcze zaczekać. Na pewno jesteśmy zainteresowani Oliwierem Konojackim i pozostaje nam porozumieć się z Chełmianką. Wojtek Białek? Trenował z nami tylko do piątku. Mamy też grupę zawodników, którzy nie wymagają testowania i wkrótce powinniśmy ogłosić pozyskanie dwóch takich graczy. Dalej jednak szukamy wzmocnień i mniej więcej wiemy, jakim budżetem dysponujemy. Na pewno chcemy pozyskać wartościowego napastnika i skrzydłowego, czekamy na to, co się wydarzy – wyjaśnia Łukasz Gieresz, opiekun „Świdni”.
Warto jeszcze dodać, że w jego drużynie zagrał bramkarz z rocznika 2008 Maciej Śliwka, który pokazał się z dobrej strony. Na co dzień młody golkiper jest graczem Unii Bełżyce, gdzie przebywa na wypożyczeniu. W sobotę przebywał na boisku przez pół godziny i w końcówce obronił dwa niezłe strzały rywali.
A jak szkoleniowiec ocenia sobotnie zawody? – Panuje u nas umiarkowany optymizm. Przegraliśmy, więc wiadomo, że z wyniku nie możemy być zadowoleni. To było jednak podsumowanie mikrocyklu, w którym ważna była dla nas przede wszystkim obrona niska ze zmianą struktury. Zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy mierzyliśmy się z większą jakością przeciwnika mogliśmy być zadowoleni. W fazie przejścia tez było nieźle. Potrafiliśmy stworzyć sytuacje, ale zabrakło konkretów. Z tych rzeczy, nad którymi pracowaliśmy na treningach jestem jednak umiarkowanie zadowolony. Straciliśmy gola po stałym fragmencie gry i dośrodkowaniu, to na pewno minus i nad tym trzeba jeszcze pracować. Daliśmy też szansę pierwszej grupie testowanych zawodników, a to pewnie miało wpływ na płynność naszej gry. Ogólnie to był wymagający sparing na tle nieźle grającego przeciwnika i na pewno mamy wartościowy materiał do analizy – wyjaśnia opiekun Świdniczanki.