Piłkarze Jacka Fiedenia prowadzili w sobotnim meczu kontrolnym ze Zniczem Biała Piska 1:0, ale ostatecznie przegrali aż 1:4. Goście stworzyli sobie jednak sporo sytuacji i wynik powinien być dużo bardziej korzystny.
W pierwszej części spotkania po akcji Jana Bożyma na listę strzelców po raz kolejny przy okazji zimowych przygotowań wpisał się nowy nabytek ekipy z Radzynia Podlaskiego Arkadiusz Maj.
Do przerwy było 1:1, ale przyjezdni zmarnowali przynajmniej dwie dobre szanse. Szymon Kamiński z bliska nie potrafił skierować piłki do siatki po strzale głową. W podobnych okolicznościach przestrzelił Norbert Myszka.
Druga odsłona należała do Znicza. Między 65, a 85 minutą zawodów gospodarze zaliczyli trzy trafienia. Mieli jednak sporo szczęścia. Biało-zieloni zaliczyli chociażby uderzenie w poprzeczkę, a przy wyniku 2:1 w dużym zamieszaniu pod bramką rywali mimo kilku prób nie udało się wyrównać. Rywale wyszli z szybką kontrą i podwyższyli na 3:1.
– Przy tym trzecim golu zawodnik przeciwnika wyraźnie pomógł sobie ręką, jeszcze na swojej połowie. A przy czwartym nasz boczny obrońca się poślizgnął – opisuje trener Jacek Fiedeń.
I wyjaśnia, że to wcale nie był taki zły występ jego zespołu, jak wskazuje wynik. – Prowadziliśmy 1:0 i pierwsza połowa była w naszym wykonaniu całkiem dobra. Powinniśmy strzelić kolejne bramki, ale trzeba przyznać, że Patryk Rojek też wybronił nam jedną sytuację. Nie wiem, z czego wynika wynik po przerwie. Na pewno wyszliśmy z wyższym pressingiem, a z tego powodu trochę rozluźniło się w środku i rywale nas kontrowali. Nie ma się czym chwalić, jeżeli chodzi o wynik, ale ten końcowy rezultat nie boli tak bardzo, bo wiemy, co musimy poprawić – przekonuje szkoleniowiec drużyny z Radzynia Podlaskiego.
Opiekun Orląt na pewno widzi też postęp w grze swoich piłkarzy. – To było zupełnie inne bieganie i operowanie piłką niż poprzednio – zdecydowanie lepsze. Powolutku idziemy do przodu i teraz czekamy tylko na powrót do gry kontuzjowanych zawodników – mówi trener Fiedeń.
W jego zespole tym razem zagrało dwóch testowanych graczy: lewy obrońca i skrzydłowy. Ten drugi ma za sobą występy w jednym z naszych trzecioligowców i na dniach powinien podpisać umowę. Defensor nie grał za to w naszym regionie.
Z kim następny sparing?
W sobotę, 20 lutego Michał Kobiałka i jego koledzy zmierzą się w Sulejówku z tamtejszą Victorią. Spotkanie zaplanowano na godz. 11.
Znicz Biała Piska – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 4:1 (1:1)
Bramka dla Orląt: Maj.
Orlęta: Rojek – Nowosadko, Wiatrak, Myszka, zawodnik testowany I, Kamiński, Kobiałka, Kalita, Bożym, zawodnik testowany II, Maj oraz Nowacki, Idzikowski, Kleber, Kania, Kuźma.