W bratobójczym pojedynku angielskich drużyn Liverpool ograł u siebie Manchester City. Z kolei FC Barcelona pokonała na Camp Nou AS Romę aż 4:1, ale wynik spotkania nie w pełni odzwierciedla jego przebieg.
Starcie Katalończyków z ekipą ze stolicy Włoch od początku miało jednego faworyta i była nim Barcelona. Dlatego przed meczem kibice „Blaugrany” nie zastanawiali się czy ich zespół wygra, ale jakich rozmiarów będzie to zwycięstwo.
Tymczasem goście od samego początku postawili Barcelonie twarde warunki. Roma nie ograniczała się jedynie do defensywy, ale starała się atakować i w pierwszej fazie mecz był bardzo wyrównany. Dopiero w 37 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Andres Iniesta zagrał piłkę w kierunku Leo Messiego, a Daniele de Rossi chcąc przerwać akcję wślizgiem wpakował piłkę do własnej bramki.
Po zmianie stron Barcelona osiągnęła przewagę i w 55 minucie podwyższyła prowadzenie. Po podaniu z prawej strony wydawało się, że gola zdobył Samuel Umtiiti, ale powtórki pokazały, że i tym razem piłkę do własnej bramki skierował gracz Romy – Kostas Manolas. Katalończycy poszli za ciosem i chwilę później na 3:0 podwyższył Gerard Pique, ale rzymianie nie złożyli broni i w 80 minucie Edin Dzeko zdobył honorową bramkę dla Romy. To nie był jednak koniec emocji bo na trzy minuty przed końcem gola zdobył Luis Suarez i mecz zakończył się wynikiem 4:1
FC Barcelona – AS Roma 4:1 (1:0)
Bramki: De Rossi (37-samobójcza), Manolas (55), Pique (59), L. Suarez (87) – Dzeko (80).
Barcelona: ter Stegen – Alba, Pique, Umtiti, Semedo – Roberto (83 Gomes), Rakitić, Busquets (67 Paulinho), Iniesta (85 D.Suarez) – Messi, L. Suarez.
Roma: Alisson – Peres, Fazio, Manolas, Kolarov – Pellegrini (60 Gonalons), De Rossi (77 Defrel), Strootman – Florenzi (72 El Shaarawy), Dzeko, Perotti.
Żółte kartki: Kolarov, Strootman.
Sędzia: Danny Makkelie (Holandia)
W drugim środowym meczu Liverpool podejmował u siebie Machester City i mimo gry przed własną publicznością nie był faworytem potyczki dwóch angielskich drużyn. Jednak zespół trenera Jurgena Kloppa wyszedł na murawę bardzo zmotywowany i już w 12 minucie pierwszą bramkę dla „The Reds” zdobył Mohamed Salah. Zdobyty gol dodał jeszcze więcej animuszu drużynie z miasta Beatlesów i w 21 minucie Alex Oxlade-Chamberlain podwyższył na 2:0. 10 minut później kibice Manchesteru City kolejny raz przecierali oczy ze zdumienia. Tym razem na listę strzelców wpisał się Sadio Mane i gracze Pepa Guardioli byli na łopatkach.
Po przerwie Liverpool skupił się przede wszystkim na utrzymaniu przewagi i nie pozwolił rywalom na zdobycie choćby jednej bramki. Tym samym przed rewanżem bliżej awansu do półfinału są piłkarze Kloppa.
Liverpool – Manchester City 3:0 (3:0)
Bramki: Salah (12), Oxlade-Chamberlain (21), Mane (31).
Liverpool: Karius – Arnold, Lovren, van Dijk, Robertson, Milner, Henderson, Oxlade-Chamberlain (85 Moreno), Salah (52 Wijnaldum), Firmino (71 Solanke), Mane.