W pierwszym meczu grupy G Szwajcaria pokonała Kamerun różnicą jednej bramki, choć do przerwy to ekipa z Afryki miała przewagę i stworzyła sobie kilka dogodnych okazji
Po początkowych dość chaotycznych minutach na boisku zaczęła się zarysowywać przewaga Nieposkromionych Lwów. Ekipa Rigoberta Songa zaczęła coraz mocniej naciskać na rywali i stworzyła sobie kilka niezłych szans. Najlepsze miał Eric Maxim Choupo-Moting, ale za każdym razem brakowało mu wykończenia akcji i do przerwy był remis.
Po zmianie stron Szwajcaria szybko wyszła na prowadzenie. Po dobrej akcji na prawym skrzydle Xherdan Shaqiri zagrał dobrą piłkę w pole karne, a kompletnie niepilnowany Breel Embolo ze spokojem trafił do siatki. Po zdobyciu gola napastnik reprezentacji Szwajcarii nie cieszył się z gola bo urodził się w Kamerunie i stamtąd jego rodzina wyemigrowała do Europy.
Zdobyta bramka dodała Helwetom pewności siebie i w kolejnych minutach przejęli oni kontrolę nad meczem. W 66 minucie bliźniaczą sytuacją do Embolo miał Ruben Vargas, ale tym razem Onana w sobie tylko wiadomy sposób zdołał odbić piłkę na rzut rożny. W końcówce Kameruńczycy starali się jeszcze zaatakować, a ich akcje na 40 metrze od własnej bramki starał się inicjować Andre Onana, czyli golkiper ekipy z Afryki. Nic to jednak nie dało i to drużyna Murata Yakima zwyciężyła 1:0 i dopisała ważny w kontekście walki o wyjście z grupy komplet punktów.
Szwajcaria – Kamerun 1:0 (0:0)
Bramka: Embolo (48).
Szwajcaria: Sommer – Widmer, Akanji, Elvedi, R. Rodriguez (90 Coemert) – Shaqiri, Freuler, Xhaka (71 Okafor), Sow (71 F. Frei), Vargas (81 Rieder) – Embolo (72 Seferović).
Kamerun: Onana - Fai, Castelletto, N’Koulou, Tolo – Anguissa, Hongla (69 Ondoua), Gouet – Mbeumo (81 Ngamaleu), Choupo-Moting (74 Aboubakar), Toko-Ekambi (74 N’Koudou).