Czwarta w tym sezonie porażka zespołu z Międzyrzeca Podlaskiego. Lider tabeli grupy pierwszej Hummel IV ligi przegrał w Końskowoli 1:3. Dzięki wygranej Powiślak zbliżył się do zespołu Damiana Panka na pięć punktów.
Kluczowy dla losów spotkania okazał się fragment między 11, a 15 minutą zawodów. Najpierw błąd popełnił Sebastian Czarnecki. Bramkarz gości próbował wybić piłkę, ale zagrał za krótko i do tego pod nogi rywali. Z prezentu skorzystał Damian Bernat, bo z około 40 metrów posłał piłkę lobem do pustej bramki.
Kilka chwil później strzelec gola numer jeden dośrodkował w pole karne, a świetnym wolejem akcję wykończył Jakub Pryliński. Kwadrans i wynik 2:0 dla Powiślaka? To oznaczało trudną przeprawę dla Huraganu. Do przerwy nic się już nie zmieniło, ale po zmianie stron lider jeszcze powalczył. Bardzo szybko kontaktowe trafienie zaliczył Patryk Pakuła. Przyjezdni zwietrzyli swoją szansę i zdominowali przeciwnika.
Mieli sporo stałych fragmentów gry, kilka razy w polu karnym gospodarzy porządnie się „zakotłowało”, ale stuprocentowych okazji na wyrównanie nie było. Im bliżej ostatniego gwizdka było jasne, że tym odważniej będą grali piłkarze trenera Panka. Zamiast jednak wyrównać w końcówce dostali trzecią bramkę. Krystian Kobus wpisał się na listę strzelców po indywidualnej akcji i zapewnił drużynie z Końskowoli spokojne, ostatnie minuty.
– Pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Błąd bramkarza skutkował stratą gola, a zaraz przegrywaliśmy 0:2. Tym razem po fajnej akcji Powiślaka. Złapaliśmy kontakt tuż po zmianie stron i wydawało się, że kwestią czasu jest kiedy wyrównany. Mieliśmy przewagę, ale jak to w piłce bywa, jedna kontra zamknęła mecz. Zagraliśmy jednak dwie różne połowy. Ta druga pokazała solidny Huragan, ale mecz piłki nożnej trwa 90, a nie 45 minut – mówi Damian Panek, trener gości.
Zadowoleni z udanego meczu byli oczywiście podopieczni Roberta Chmury. – Chcieliśmy się zrewanżować rywalom za porażkę w naszym pierwszym meczu. I to się udało. Uważam, że Huragan, to najlepsza drużyna, z którą zagraliśmy odkąd jestem w Końskowoli. To naprawdę poukładany zespół, który gra szybko i zdecydowanie. Gol na 2:1 na pewno napędził przeciwnika, ale nie stworzyli sobie żadnych klarownych sytuacji. W końcówce byli nastawieni na atak i mogliśmy nawet wygrać wyżej, ale 3:1 i tak wystarczy – zapewnia opiekun Powiślaka.
Powiślak Końskowola – Huragan Międzyrzec Podlaski 3:1 (2:0)
Bramki: Bernat (11), Pryliński (15), Kobus (85) – Pakuła (51).
Powiślak: Zagórski – Nowak, Łuczkowski, Ptaszyński, J. Olszewski (71 Lisiewicz), Bernat (77 Goralski), Wrzesiński, Dudkowski (74 Banaszek), Gil (57 Kobus), Sułek (85 Kędra), Pryliński.
Huragan: Czarnecki – Mirończuk, A. Olszewski, Panasiuk, H. Łukanowski, Kania (46 Weręgowski), Korolczuk (85 Czumer), Radziszewski, Korgol, Waniowski (65 Renkowski), Pakuła (80 Siwek).
Żółta kartka: J. Olszewski (Powiślak).
Sędziował: Jakub Bancerz (Lublin).