Start Krasnystaw był bliski zdobycia trzech punktów w starciu z Lublinianką. Gospodarze w doliczonym czasie gry sprokurowali jednak karnego i ostatecznie zawody zakończyły się remisem. A ten dał klubowi z Wieniawy awans do grupy mistrzowskiej.
Pierwsza połowa delikatnie mówiąc nie zachwyciła. Sytuacji bramkowych było, jak na lekarstwo. Najgroźniejsza akcja miała miejsce w 29 minucie. Po rzucie rożnym goście wybili piłkę przed pole karne, gdzie akurat stał Miłosz Ciechan. Zawodnik Startu próbował znowu posłać futbolówkę w szesnastkę, a wyszedł z tego niezły strzał, bo piłka spadła na poprzeczkę.
W sumie gospodarze oddali trzy celne strzały, ale zagrożenie było minimalne. Drużyna z Lublina kilka razy wyprowadzała kontry jednak, kiedy udało się już przedrzeć pod bramkę przeciwnika, to ostatnie podanie pozostawiało wiele do życzenia.
W drugiej połowie obraz gry niespecjalnie się zmienił. Po godzinie gry czujność Krystiana Krupy sprawdził aktywny Mateusz Miśkiewicz, ale golkiper Startu był na posterunku. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem naprawdę groźnie pod bramką Lublinianki zrobiło się po rzucie rożnym wykonywanym przez Daniela Chariasza. Na dalszym słupku do piłki dopadł Radosław Lenard. Huknął z całej siły, ale bramkarz odbił piłkę. Ta może wylądowałaby nawet w siatce jednak czujny Michał Wszołek interweniował tuż przed linią.
A niedługo później starcie w polu karnym gości pomiędzy Pawłem Dzyrem, a Kryspinem Florkiem zakończyło się upadkiem tego drugiego i rzutem karnym. Z 11 metrów nie pomylił się Dawid Sołdecki, dzięki czemu Start w końcu dopiął swego. W doliczonym czasie gry Bartłomiej Barwiak również padł w szesnastce, a arbiter uznał, że Jurij Kraiko faulował rywala. A to oznaczała drugi rzut karny. Bez problemów wykorzystał go Krzysztof Rybak i zawody zakończyły się podziałem punktów.
Start Krasnystaw – Lublinianka Lublin 1:1 (0:0)
Bramki: D. Sołdecki (77-z karnego) – Rybak (90+2-z karnego).
Stat: Krupa – Wojciechowski, Kraiko, Saj, Jaroszek (83 Niedrowski), Chariasz, J. Sołdecki, D. Sołdecki, Ciechan (46 Piwko), Florek, Lenard.
Lublinianka: Krajewski – Jakimiński (57 Wszołek), Kuziora, Giza, Dzyr, Miśkiewicz, Majewski, Kabała (82 Wadowski), Rasiński, Kamiński (59 Barwiak), Rybak
Żółte kartki: Jarosz – Rasiński.
Sędziował: Przemysław Kasztelan (Zamość).
Nie wystarczą tylko zwycięstwa
Drugi zespół Górnika Łęczna wygrał w niedzielę z Orlętami Łuków 5:1. Dzięki temu nadal może myśleć o awansie do najlepszej szóstki. Nie wszystko zależy jednak od zielono-czarnych, którzy muszą liczyć także na korzystne wyniki innych spotkań
W niedzielę na boisku w Łukowie gospodarze mieli swoje szanse jednak nie potrafili ich wykorzystać. A Górnik II w zasadzie już w końcówce pierwszej połowy rozstrzygnął losy spotkania. Najpierw w 45 minucie rzut karny wykorzystał Aron Stasiak, a kilkadziesiąt sekund później Paweł Perdun uderzył w kierunku bramki, a fatalny błąd popełnił bramkarz Orląt, który przepuścił do siatki lekki strzał.
Po przerwie było już nawet 5:0, a honorowe trafienie dla gospodarzy zaliczył Szymon Łukasiewicz. – Sam Aron Stasiak miał pięć dogodnych sytuacji, w tym sam na sam z bramkarzem. Nie ma jednak co narzekać, bo i tak wygraliśmy wysoko. A przy okazji wykonaliśmy drugi krok w kierunku szóstki. Przed nami trzeci z Opolaninem, ale potrzebujemy też trochę szczęścia, żeby znaleźć się w tej górnej połowie tabeli, czyli korzystnych wyników w innych spotkaniach – wyjaśnia Sławomir Pogonowski.
Zawiedzeni wynikiem byli oczywiście gospodarze. – Zespół jest młody i jeżeli nie zamyka sytuacji, jakie się pojawiają, to tak doświadczony rywal, jak Łęczna wie, jak to wykorzysta. Nie zwieszamy jednak głów. Na tyle nas teraz stać, wierzymy, że za sezon będzie dobrze, a na razie walczymy o każdy punkt – wyjaśnia Maciej Syga, drugi trener ekipy z Łukowa.
W ostatnim niedzielnym spotkaniu Lutnia Piszczac pokonała u siebie Bizon Jeleniec 2:1, ale nadal nie może być pewna gry w grupie mistrzowskiej. Kluczowy może się okazać ostatni mecz z Włodawianką, która też liczy jeszcze na awans do szóstki.
Orlęta Łuków – Górnik II Łęczna 1:5 (0:2)
Bramki: Łukasiewicz (66) – Stasiak (45-z karnego, 87), Perdun (45+2, 60), Szałachowski (63).
Orlęta: Kuźma – Machniak (28 Czerski), Jemioł (64 Kurowski), Rybka, Jaworski (64 Grochowski), Kaliński, Sowisz (46 Goławski), Siemieniuk, Lipiński (64 Kierych), Szustek, Łukasiewicz.
Górnik II: Kostrzewski– Tomasiak (85 Sobiesiak), Zagórski, Duda, Kocyła, Perdun, Obroślak, Korczakowski (46 Kucybała), Szałachowski (74 Lipski), Wiedeń (82 Brzyski), Stasiak.
Żółte kartki: Duda, Obroślak (Górnik II).
Sędziował: Patryk Kędzior (Biała Podlaska).
Lutnia Piszczac – Bizon Jeleniec 2:1 (0:0)
Bramki: Nowak (47-samobójcza), Tkaczuk (59) – M. Botwina (90).
Lutnia: Nowachowicz – Szabat, Warda, Konaszewski, Olszewski, Litwiniuk, Magier, Goździołko, Wiraszka, Tkaczuk (87 Lipiński), Tabalov (67 Hołownia).
Bizon: Nowak – Jenczewski, Synovid, Gajda, Rygielski, Gliniak (89 D. Botwina), Kiryło (75 Damian Osiak), A. Osiak (46 M. Botwina), Moczulski, Zdunek, Madejski.
Żółte kartki: Goździołko, Olszewski – A. Osiak, Synovid.
Sędziował: Maciej Łasocha (Biała Podlaska).