W sobotę dwa kolejne mecze kontrolne rozegrała Lublinianka. Najpierw podopieczni Roberta Chmury rozbili w Lubartowie Lewart 4:0, a później w odmłodzonym składzie pokonali także Kłosa Gmina Chełm 3:1.
Co ciekawe, w pierwszym meczu do przerwy było 0:0. Dopiero po zmianie stron ekipa z Wieniawy udowodniła swoją wyższość nad przeciwnikiem. Trzy gole zdobył Michał Paluch, a jednego dołożył Dominik Ptaszyński, oczywiście po stałym fragmencie gry. Tym razem nie trafił jednak do siatki po strzale głową, ale nogą.
Drugie spotkanie? Tym razem na listę strzelców wpisali się: Karol Banachiewicz, który wykorzystał rzut karny, Michał Wójtowicz i Gabriel Jakimiński.
– Bardzo nam zależało nam na tym, żeby wszyscy pograli po 90 minut. I to się udało. Widać jednak, że nie mamy do dyspozycji pełnowymiarowego boiska. Często ćwiczymy tylko na połowie. Pracujemy jednak dalej i cieszymy się z kolejnych zwycięstw – mówi Robert Chmura.
W jego drużynie do gry wrócił Grzegorz Fularski, który doznał urazu głowy w starciu ze Stalą Poniatowa. Tym razem zagrał z Kłosem przez ostatnie 35 minut. Nadal nie udało się za to potwierdzić do gry dwóch testowanych zawodników. – Ciągle czekamy na ich certyfikaty – wyjaśnia szkoleniowiec. A jak ocenia postawę juniorów, których nie zabrakło w składzie przy okazji spotkania z Kłosem? I czy ktoś z nich będzie miał okazję łapać na wiosnę minuty w pierwszej drużynie? – Sparingi pokazują, że trzeba będzie się zdecydować na kogoś z nich. Nasza kadra liczy tak naprawdę 19 osób. Może nie na początek ligi, ale myślę, że z biegiem czasu będę korzystał z tych młodych chłopaków – zapewnia trener Chmura.
Kolejny mecz kontrolny jego podopieczni zagrają ze swoim rywalem z grupy pierwszej, czyli Motorem II Lublin. Nie wiadomo jednak na, jakim boisku odbędzie się sparing. – Jak wszyscy szukamy naturalnej płyty – dodaje szkoleniowiec.