To było jedno z ciekawszych spotkań 10. kolejki. I trudno się dziwić, w końcu trzeci zespół podejmował lidera. Granit pokonał Kryształ 3:1, a dzięki temu na fotel lidera wskoczyła Stal Kraśnik
Wynik w 33 minucie otworzył Łukasz Strug. Najlepszy snajper w IV lidze ustawił piłkę ponad 20 metrów od bramki rywali i huknął z rzutu wolnego w mur.
Dopadł jednak do piłki i za drugim podejściem uderzył dużo lepiej, bo piłka wylądowała w siatce. Gospodarze długo się jednak nie cieszyli z prowadzenia. Już w 37 minucie na 1:1 trafił Arkadiusz Sas, który po stałym fragmencie gry dopadł do bezpańskiej piłki i pokonał Rafała Torunia.
W drugiej odsłonie długo zanosiło się na podział punktów. Zawody nabrały rumieńców w ostatnich 20 minutach. Podopieczni Łukasza Gieresza odzyskali prowadzenie po golu Sebastiana Janika, który po wybiciu rywali dopadł do piłki i przymierzył po długim rogu. Niedługo później znowu powinien być remis. Kapitalną sytuację po kolejnym stałym fragmencie miał Kryształ, a konkretnie Mateusz Oleszczuk, który jakimś cudem z najbliższej odległości kopnął nad poprzeczką. A to zemściło się po chwili, kiedy ekipa z Bychawy zamknęła spotkanie. Akcja wyglądała podobnie, jak ta przy drugiej bramce. Znowu goście wybili wrzutkę ze skrzydła, ale ponownie pierwszy do futbolówki dopadł gracz gospodarzy. W tym przypadku Cezary Pęcak, który płaskim strzałem, tuż przy słupku ustalił rezultat na 3:1.
– Wynik jest dobry i bardzo się cieszymy, choć trzeba przyznać, że mieliśmy trochę szczęścia. Przy wyniku 2:1 rywale mieli doskonałą okazję na wyrównanie, ale ją zmarnowali. W końcówce mogliśmy jeszcze zdobyć czwartego gola, ale i tak nie mamy na co narzekać. Rywal był bardzo groźny po rzutach wolnych i rożnych, ale my uczulaliśmy się na to przed spotkaniem i poza jedną sytuacją, kiedy popełniliśmy błąd, radziliśmy sobie całkiem nieźle. Ogólnie to nie był jednak wielki mecz z obu stron. Można było spodziewać się czegoś więcej po dwóch drużynach z czołówki jednak trzeba sobie szczerze powiedzieć, że to było brzydkie spotkanie – ocenia trener Gieresz.
A podopieczni Jacka Ziarkowskiego musieli przełknąć gorzką pigułkę po serii ośmiu zwycięstw z rzędu. Za tydzień ekipę z Werbkowic znowu czeka ciekawe wyzwanie – mecz z nowym liderem, Stalą Kraśnik.
– Mam bardzo mieszane odczucia, co do tego meczu. Nie był to jakiś słaby występ w naszym wykonaniu. Przy wyniku 0:0 to my mieliśmy „setkę”. Zamiast strzelić dostaliśmy gola. Przy 1:1 znowu my stworzyliśmy zagrożenie pod bramką przeciwnika, a przy 1:2 to już była nawet dwustuprocentowa okazja. Niestety, sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach, i to trzy razy. Każda seria kiedyś się kończy i nasza dobiegła końca w Bychawie, ale za tydzień spróbujemy rozpocząć nową – zapewnia „Ziaro”.
Granit Bychawa – Kryształ Werbkowice 3:1 (1:1)
Bramki: Strug (33), Janik (70), Pęcak (84) – Sas (37).
Granit: Toruń – Piwnicki, Radziewicz, Brzozowski, Struk, Juchna (81 Rzeźnik), Bogusz, Szymala, Janik (90 Cyrankiewicz), Pęcak (89 Sikora), Strug.
Kryształ: Suchodolski – Wanarski (62 Sąsiadek), Mulawa, Borys, Pupeć, Jarosz, Sas (65 Reszczyński), Lenkiewicz, Oleszczuk (87 Sola), Otręba, Rybka.
Żółte kartki: Bogusz – Wanarski, Pupeć, Jarosz, Otręba.
Sędziował: Piotr Jamrowski (Lublin).