Tomasovia w nowy sezon weszła raczej średnio. Po czterech kolejkach miała na koncie siedem punktów. Od tamtej pory sporo się jednak zmieniło. Niebiesko-biali zanotowali już cztery zwycięstwa z rzędu, pięć kolejnych meczów, w których zagrali na zero z tyłu i chyba można już zaryzykować stwierdzenie, że są w gronie faworytów grupy drugiej.
Po spadku z III ligi w drużynie doszło do wielkich zmian. Już w końcówce poprzednich rozgrywek z prowadzenia drużyny rezygnował trener Paweł Babiarz. Później trzeba było też odbudować kadrę, z którą pożegnała się spora grupa zawodników, jak chociażby: Damian Chmura, Michał Skiba, Patryk Dorosz, Rafał Kycko, Jakub Szuta, Oleksandr Zozulia, czy Oleksandr Tsybulnyk.
W ich miejsce w klubie pojawili się: Patryk Krosman, Jakub Piatnoczka, Arkadiusz Drapsa, Szczepan Popko, czy Ukraińcy: Denis Ostrowski oraz Dmytro Avdieiev. A za wyniki odpowiada doskonale znany w Tomaszowie Lubelskim Bohdan Bławacki.
Początki nie były idealne. Chociaż na inaugurację udało się wygrać z Gromem Różaniec 3:0, to w trzech kolejnych występach żółto-niebiescy zanotowali: domową porażkę ze Startem Krasnystaw 2:4, skromne zwycięstwo w Piotrowicach z POM Iskrą 2:1, a także bezbramkowy remis u siebie z Gryfem Gmina Zamość.
Od tego momentu Damian Szuta i jego koledzy wyraźnie złapali jednak wiatr w żagle. Pokonali już czterech kolejnych rywali, a przy okazji tych spotkań mają bilans bramkowy 15-0. Efekt? Po ośmiu kolejkach Tomasovia znajduje się na drugim miejscu w tabeli grupy drugiej z dorobkiem 19 „oczek”. Do prowadzącego Startu Krasnystaw traci tylko punkt.
– Szczerze mówiąc nie wiedzieliśmy tak do końca, czego się spodziewać na początku nowego sezonu. Te pierwsze mecze były trudne, bo zmiany w kadrze były dosyć duże. Wrócili do nas zawodnicy, którzy ostatnio grali trochę niżej i musieli przestawić się na inny poziom. Poszło jednak dosyć sprawnie i teraz nasza gra na pewno wygląda obiecująco – mówi Ireneusz Baran, drugi trener spadkowicza z III ligi.
A co jest największą siłą zespołu? – Uważam, że kolektyw i dobra atmosfera. To jednak zasługa ciężkiej pracy, która teraz przynosi efekty. Można też powiedzieć, że nasi wychowankowie, którzy wrócili do klubu oraz zawodnicy pozyskani w lecie z innych drużyn szybko znaleźli wspólny język i się zaaklimatyzowali. Cieszy nas także defensywa, która gra na dobrym poziomie, co widać ostatnio po naszych wynikach. Od pięciu kolejek nie straciliśmy gola, ale to nie tylko zasługa piłkarzy występujących bliżej naszej bramki. Gra obronna zaczyna się od zawodników ofensywnych i wszyscy muszą na to pracować. Na razie to nam się udaje – przekonuje asystent trenera Bławackiego.
Teraz przed niebiesko-białymi ciekawa seria spotkań. Trzy najbliższe mecze rozegrają na boiskach rywali. Najpierw z ostatnim Kryształem Werbkowice, później z Gromem Różaniec, a w weekend 22-23 października z liderem tabeli, czyli Startem. I na pewno będą chcieli się odpłacić za porażkę z sierpnia.