To nie jest pomyłka. Górnik II naprawdę rozbił u siebie Victorię Żmudź aż 11:1! Już do przerwy zielono-czarni prowadzili aż 6:0. Po zmianie stron nie okazywali jednak litości rywalom i ostatecznie skończyło się pogromem. Świetny mecz ma za sobą zwłaszcza Filip Szewczyk, który zapisał na swoim koncie trzy bramki.
– Warto było przyjść na ten mecz nie tylko dla tak dużej liczby bramek. Parę z nich padło naprawdę po świetnych akcjach, rozegranych na jeden kontakt.
To na pewno nie był poziom IV ligi. Świetnie się to oglądało, a szczerze mówiąc już do przerwy spokojnie mogło być 10:0. W piłce nożnej i ogólnie w sporcie nie ma litości. Jak jest przeciwnik, którego można pokonać wysoko, to trzeba to zrobić – mówi Jacek Fiedeń, opiekun gospodarzy.
Górnik II Łęczna – Victoria Żmudź 11:1 (6:0)
Bramki: Talimdzioski (11), Aftyka (24, 65), Szewczyk (28, 32, 40), Karbowy (30), Suchanek (67, 82), Orysz (80), Greniuk (86) – Kryżak (82).
Górnik II: Podleśny – Fiedeń, Skałecki, Szczerba (75 Greniuk), Pacek (75 Rojek), Szewczyk, Ilczuk, Aftyka (75 Orysz), Suchanek, Talimdzioski, Karbowy.
Victoria: Furtak – Brodalski (72 Janusz), Gregorowicz (60 Żmuda), Węgrzyn, Grądzki, Kasprzycki, Zwolak (68 Sz. Sawa), Krzyżak, Misztal (64 Frąc), Furta, Pakuła.
Złoty gol Perina
Łada chciała się zrehabilitować za porażkę sprzed tygodnia. Drużyna Bartłomieja Kowalika uległa w Rykach tamtejszemu MKS 0:1. W niedzielę, w takim samych rozmiarach pokonała Lubliniankę. Jedynego gola w 27 minucie z rzutu karnego zdobył Jurij Perin.
Jedenastkę wywalczył za to Arkadiusz Czok. Ten drugi mógł jeszcze przed przerwą podwyższyć prowadzenie gospodarzy, ale rywale wybili piłkę z linii bramkowej. Sytuację sam na sam zmarnował także Marcin Dycha.
– Gratulacje dla chłopaków, bo zostawili na boisku mnóstwo zdrowia. Uważam, że nasza wygrana była zasłużona. W przekroju całego spotkania mieliśmy więcej sytuacji. W końcówce oczywiście zrobiło się nerwowo. Rywale posyłali długie podania w nasze pole karne, było też kilka stałych fragmentów gry. W naszym polu karnym się kotłowało i emocji nie brakowało. Najważniejsze, że trzy punkty zostały w Biłgoraju – cieszy się trener Kowalik.
Łada 1945 Biłgoraj – Lublinianka Lublin 1:0 (1:0)
Bramka: Perin (27-z karnego).
Łada: Szawara – Mielniczek, Oleksiuk, Sobótka, Myszak, Chmura, Birut (75 Nawrocki), Dycha (56 Misiarz), Czok (82 Szarlip), Rataj (88 Skubis), Perin (90+4 Kuliński).
Lublinianka: Wrzosek – Kośka (75 Dzyr), Kosiarczyk, Ptaszyński, Pioś (60 Myszka), Skoczylas, Sobiech, Waszczyński (55 Stępień), Duduś (55 Morenkov), Bielak, Milcz (75 Baran).
Żółte kartki: Czok, Oleksiuk, Myszak, Mielniczek – Skoczylas, Stępień, Duduś, Bielak.